Siostry zgodnie z procedurami wezwały zespół pogotowia. Jeden z ratowników, który brał udział w wezwaniu, przekazał za pośrednictwem swojego Instagrama, ważną wiadomość dla rodziców dziecka.
Dźwięk dzwonka postawił siostry na nogi
Alarm w legionowskim oknie życia siostry usłyszały nie pierwszy raz. Ostatnio, w maju 2020 roku ktoś przyniósł do urszulanek malutką dziewczynkę. Siostry dały jej na imię Marysia, jako że maj jest miesiącem poświęconym Matce Bożej.
Tym razem, Jak mówiła na antenie TVN s. Edyta Gawrysiuk, alarm rozległ się w ostatni marcowy wtorek, tuż po godzinie 23:
Spałyśmy już w pokojach. Obudził nas sygnał, który włącza się po otwarciu okna w kapliczce życia.
Wkrótce potem przy klasztorze parkował ambulans, z którego wybiegli ratownicy.
Po przybyciu na miejsce, zastaliśmy zdrowego niemowlaka, ważącego około 2600 g, bez żadnych uchwytnych odchyleń od normy. Nakarmiliśmy, zbadaliśmy i w związku z tym, że nie było żadnej dokumentacji medycznej, zabraliśmy go do szpitala
- napisał na swoim Instagramie Jan Świtała, jeden z ratowników. Znany w sieci jako Yanek43. Na zdjęciu to mężczyzna, który trzyma niemowlę z okna życia.
Ratownik ma wiadomość dla rodziców. I nie chodzi tylko o imię
Jan Świtała w swojej wiadomości postanowił też zwrócić się do rodziców chłopca:
Jeśli jest szansa, że przeczytają to rodzice, warto żeby wiedzieli, że ich syn jest zdrowy, bezpieczny i najedzony. Reszta bez znaczenia
- napisał Jan Świtała.
To właśnie jemu niemowlę zawdzięcza imię, które otrzymał od sióstr urszulanek.
Skoro jeden z ratowników, który zaopiekował się dzieckiem, ma na imię Jan, to postanowiliśmy, że chłopca nazwiemy Jaś
- powiadomiła s. Edyta.
Tej nocy do klasztoru przyjechali również funkcjonariusze policji, co również jest częścią procedur. Jak zapewniła kom. Justyna Stopińska z legionowskiej Komendy Miejskiej Policji, policjanci nie prowadzą żadnych czynności mających na celu ustalenie tożsamości rodziców Jasia.
Chłopiec jest drugim w tym miesiącu dzieckiem, które trafiło do okna życia. 13 dni temu inne maleństwo zostało zostawione w oknie życia w Wieluniu.
