"Mam ochotę przerwać kazanie". Ksiądz o zachowaniu dzieci i rodziców na mszy

2023-06-29 13:39

Pod postem, w którym proboszcz jednej z parafii skarży się na zachowanie dzieci w kościele pojawiło się wiele komentarzy. Ludzie zgadzają się z kapłanem, że zabieranie dzieci na msze to zły pomysł, ale część osób zarzuca mu, że obwinia maluchy zamiast dorosłych, którzy nie reagują na wybryki swoich maluchów podczas mszy.

dzieci w kościelnych ławkach - jedno ziewa z nudów

i

Autor: Getty images "Mam ochotę przerwać kazanie". Ksiądz o zachowaniu dzieci i rodziców na mszy

Ks. Daniel Wachowiak, proboszcz parafii p.w. Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Piłce lubi wygłaszać kontrowersyjne teorie, czym zresztą chwali się już w zapowiedzi swojego nagrania, które umieścił parę dni temu na twitterze. Kilka lat temu skrytykował chłopca, który dołączył do grupy dziewczynek sypiących kwiaty podczas procesji Bożego Ciała, co nazwał zaburzeniem kościelnych schematów (zwykle kwiaty w procesji sypią dziewczynki, tzw. bielanki). 

W swoim nagraniu sprzed kilku dni wyznał, że ma ochotę przerwać kazanie, widząc, co robią dzieci w czasie mszy świętej. Choć kapłan z pewnością ma rację, co do zachowania niektórych maluchów, to jednak proponuje rozwiązania, których raczej nie pochwaliłby jego zwierzchnik - papież Franciszek, który na jednej z audiencji tak odezwał się do matki płaczącego dziecka: ""Nie przejmujmy się, bo kazanie dziecka w kościele jest piękniejsze od kazania księdza, kazania biskupa i kazania papieża. Pozwól mu płakać - pozwól mu, bo jest to głos niewinności, który przydaje się wszystkim".

Spis treści

  1. "Mam ochotę przerwać kazanie..."
  2. Msze od 7. roku życia
  3. To wina rodziców, nie dzieci
Jakie obowiązki ma matka chrzestna?

"Mam ochotę przerwać kazanie..."

"Jeśli chcesz powiedzieć kazanie sensowne i rodzic nie reaguje, i pozwala dziecku na robienie wszystkiego, w takich okolicznościach naprawdę czasami mam ochotę przerwać kazanie i powiedzieć: Słuchajcie kochani, może nie chcecie dziś słowa bożego?" - mówi w swoim nagraniu na Twitterze ks. Wachowiak.

To słowa odnoszące się do złego zachowania dzieci w kościele, które hałasują, biegają w czasie mszy świętej przeszkadzając zarówno kapłanowi, jak i wiernym i w zasadzie trudno się z tym nie zgodzić. Każdy kto chodzi do kościoła wie, o czym mowa: dzieci płaczą, rozmawiają na głos, jedzą i bawią się podczas Eucharystii. Ich krzyki często przeszkadzają w skupieniu na modlitwie, a także w głoszeniu homilii. Jednak rada kapłana jest rzeczywiście kontrowersyjna.

Czytaj również: To powody, dla których ksiądz rzeczywiście może odmówić chrztu. Wiedziałaś o tym?

Pokazał, co robią dzieci na weselach. "Właśnie dlatego się ich nie zaprasza"

Msze od 7. roku życia

Zdaniem ks. Wachowiaka lepiej nie zabierać dzieci na msze święte, co zresztą nie jest przekroczeniem żadnych reguł, ponieważ jego zdaniem, zgodnie Kodeksem Prawa Kanonicznego, dzieci do 7. roku życia nie muszą uczestniczyć we mszy świętej. Kodeks nie określa jednak tego dokładnie, a jedynie mówi o wieku, w którym dziecko jest zdolne do świadomego uczestnictwa w mszy (97 § 2 KPK).

Ale to nie jedyne wątpliwe zdanie kapłana. Ks. Wachowiak wolałby nie widzieć dzieci na nabożeństwie, ale chętnie zaprasza je po mszy, na rozmowę, pokazanie kościoła, ambony czy tabernakulum. To oczywiście cenny pomysł, gdyby nie fakt, że dwa zdania wcześniej proboszcz przytacza słowa św. Pawła o tym, że wiara rodzi się ze słuchania. Trudno zrodzić ją oglądając tylko ambonę, a nie słuchając słowa bożego, które z niej jest wypowiadane.

- To podobnie jak z myciem zębów - jeśli nie będziemy dziecka od małego przyzwyczajać do tej czynności, to w wieku nastoletnim nie będzie chciał ich czyścić - mówi mama 4-letnich bliźniąt z Warszawy. - Tak samo jest z chodzeniem do kościoła. Jeśli pierwszy raz zabierzemy dziecko na mszę w wieku 7 lat, pewnie zdziwi się i odmówi pójścia na kolejną.

To wina rodziców, nie dzieci

Pod postem kapłana, a także w mediach, które go komentowały wiele osób napisało, że problem, o którym wspomina ks Wachowiak to tak naprawdę nie problem dzieci przeszkadzając w kościele, lecz ich rodziców, którzy nie reagują na zachowanie dziecka.

Kościół, podobnie jak urząd, cmentarz czy szpital, jest przestrzenią wymagającą odpowiedniego zachowania. Rolą rodzica jest tłumaczenie dziecku, jak powinno się w takich miejscach zachować. A także reagowanie, gdy widzimy, że maluch rzuca zabawkami na prawo i lewo czy śpiewa na głos piosenki.