Steven Hydes miał zaledwie 10 dni, gdy został porzucony przez matkę na lotnisku Gatwick w Wielkiej Brytanii. Jego historia mogła skończyć się tragicznie, gdyby nie fakt, że odnalazła go przypadkowa kobieta pracująca jako sprzedawczyni.
Beryl Wright początkowo myślała, że to tylko sterta nikomu niepotrzebnych ubrań, jednak gdy podeszła bliżej zauważyła maleńkiego chłopca zawiniętego w niebiesko-biały koc. Maluch spał tak cichutko, że nikt nie domyślił się jego obecności, tym bardziej nikt nie spodziewał się, że można zostawić dziecko na półce w toalecie lotniskowej.
Kobieta natychmiast powiadomiła służby, które zabrały malucha. Niestety nikt nie wiedział kim jest porzucone dziecko.
Spis treści
Jak potoczyły się losy chłopca?
Odnalezionym 10 kwietnia 1986 roku chłopczykiem zaopiekowały się służby socjalne. Dopiero, gdy dziecko skończyło 3 latka, trafiło do rodziny adopcyjnej. Przez lata dorastający Steven usiłował dowiedzieć się kim byli jego rodzice. Było to jednak szalenie trudne zadanie, ponieważ nie miał żadnego punktu zaczepienia.
Z racji miejsca, w którym chłopiec został odnaleziony, zyskał nawet przydomek "Gary Gatwick".
Jako dorosły mężczyzna założył rodzinę i mimo tak trudnego początku, potrafił pokochać dwójkę własnych dzieci. Wciąż jednak sprawa biologicznych rodziców nie dawała mu spokoju.
Czytaj także: Zamieniono je po porodzie. Prawda wyszła 3 lata później dzięki przedszkolance
Wstrząsające odkrycie po latach
W 2019 roku nastąpił przełom. Steven Hydes postanowił poddać się badaniu DNA i z pomocą ekspertów genealogicznych dotarł wreszcie do prawdy, kim byli jego biologiczni rodzice. Niestety, od chwili porzucenia na lotnisku minęły już 33 lata, a matka Stevena zmarła, zanim chłopiec dowiedział się prawdy. Z tego powodu nie mógł wprost zapytać rodzicielki o powód, dla którego go porzuciła.
Okazało się jednak, że żyją jego ojciec a także rodzeństwo, o którego istnieniu nie miał pojęcia.
Mężczyzna podzielił się swoją historią i przekazał, że jest bardzo szczęśliwy, że udało mu się dowiedzieć prawdy na temat swojej rodziny. Zaapelował także do wszystkich, których los rozdzielił z krewnymi, aby nie poddawali się i nie tracili nadziei, że poszukiwania w końcu doprowadzą ich do prawdy. On czekał na to 33 lata i twierdzi, że było warto. Ta sprawa nigdy nie dała mu spokoju.
Źródło: The Sun