Choć historia ta miała miejsce w 2017 roku, to warta jest przypomnienia. Mija właśnie 5 lat od tego tragicznego zdarzenia.
Przeczytaj także: Dwoje małych dzieci ocalało z tornada dzięki babci i … wannie
Ostatni akt miłości
Był 30 stycznia 2017 roku. Shelby Ann Carter, 21-letnia kobieta z Wyoming w stanie Ill jest w domu ze swoją niedawno urodzoną córeczką. Wtedy w budynku wybucha pożar. Płomienie i dym bardzo szybko obejmują cały dom. Shelby i jej dziecko znajdują się w śmiertelnej pułapce. Nie ma szans na opuszczenie domu drogą ewakuacyjną.
Wtedy Shelby podejmuje desperacką próbę uratowania córeczki z płomieni. Wie, że musi działać bardzo szybko. Kobieta przywiązuje dziewczynkę do fotelika i zrzuca ją z okna na drugim pietrze. Dokonuje przy tym poświęcenia, jakiego mogła dokonać tylko matka.
Przeczytaj także: Szczeniaczki uratowały porzuconego noworodka - ogrzały go swoimi ciałami
Sama niestety nie zdołała ujść z życiem. Została pochłonięta przez dym, zanim strażakom udało się do niej dotrzeć.
Córeczce Shelby nic się nie stało, a wszystko dzięki bezgranicznej miłości mamy oraz jej trzeźwemu myśleniu.
Wydarzenie to poruszyło do żywego lokalną społeczność, która nie mogła pogodzić się z tym, że uratowana dziewczynka została bez kochającej mamy. Shelby została okrzyknięta bohaterką, a pamięć o niej jest żywa do dnia dzisiejszego.
Zobacz: Nie chciał czekać na ubezpieczenie, więc sam zrobił wózek inwalidzki dla córki