Pan Marcin postanowił nagłośnić sprawę w mediach. Mężczyzna nie kryje, że są z żoną w trakcie rozwodu i że trudno im się porozumieć. Jedno jest pewne: dziecko nie powinno cierpieć przez to, że jego rodzice nie mogą się porozumieć.
Dziewczynka z okna życia w Gdańsku
11- miesięczna Helenka trafiła do okna życia 1 grudnia. W niemal wszystkich mediach zwracano uwagę na wiek dziewczynki. W przeciwieństwie do większości maluszków pozostawianych w oknie życia, nie była noworodkiem. Tak, jak pisałyśmy w artykule na temat dziewczynki: dzieci w jej wieku potrafią już mówić mama i tata...
Siostry opiekujące się oknem życia w Gdańsku Matemblewie przekazały informacje, że dziewczynka to zdrowe, zadbane i pogodne dziecko. Nikt nie zostawił przy niej informacji o jej imieniu, dlatego siostry postanowiły nadać jej imię Helena.
W informacji na temat dziewczynki w oknie życia, Caritas zapewnił o modlitwie za nią i jej rodziców. Nikt nie przypuszczał jednak, że modlitwa sprawi, iż o rodzicach niemowlęcia wkrótce usłyszy cała Polska.
Dziewczynka w oknie życia: jej matka chciała dopiec mężowi?
Całą sytuację opisał portal trojmiasto.pl. Do redakcji przyszedł pan Marcin, ojciec dziewczynki. Okazało się, że malutka Helenka ostatnio jest pod jego opieką. Jej rodzice rozwodzą się, a ojcu zależy, by móc opiekować się córką. 1 grudnia miał do załatwienia kilka spraw, więc zostawił dziecko pod opieką żony.
To niewyobrażalne. 1 grudnia na chwilę zostawiłem córkę pod opieką żony, by załatwić swoje sprawy. Kilka godzin później dziecko zostało oddane do okna życia
- powiedział pan Marcin.
Kiedy wrócił i nie zastał dziecka, poszedł na policję. Niedługo potem 32-latek dowiedział się, co zrobiła jego żona.
Helenka spędzi święta w rodzinie zastępczej?
Pan Marcin nie ma ograniczonych praw rodzicielskich. Mimo to okazało się, że nie może tak po prostu odzyskać dziecka. Decyzją sądu Helenka 5 grudnia trafiła do rodziny zastępczej.
To jest chore. Moje dziecko zostało oddane bez mojej zgody, mam pełnię praw. Zrobię wszystko, aby córeczka znów była ze mną
- zapewnia mężczyzna.
Pozwolono mu zobaczyć dziecko. Czas spotkania ograniczono do 15 minut.
Gdy mnie zobaczyła, od razu się ucieszyła
- mówi pan Marcin.
Ojciec twierdzi, że wysłał do sądu stosowne pismo. Dziennikarze Faktu rozmawiali na ten temat z rzecznikiem Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Na ten moment nie otrzymaliśmy żadnego oficjalnego zgłoszenia. Kiedy to nastąpi, sąd podejmie decyzję. Wówczas zostanie przeanalizowana sytuacja rodziny, aby ustalić, czy dziecko może wrócić do rodzica i czy będzie tam bezpieczne. Takie sprawy są rozpatrywane stosunkowo szybko, ponieważ priorytetem jest zawsze dobro dziecka
- powiedział sędzia Łukasz Zioła.