Polecany artykuł:
Mama Krzysztofa 17 grudnia dostała zdjęcie. Tydzień przed wigilią przesłała je osoba, która chciała pomóc. Na fotografii zrobionej na warszawskiej Białołęce widać chłopaka, który przypominał zaginionego Krzysztofa. Ubrany był w białą kurtkę a głowę przykrywał dużą, czerwoną chustą.
Krzysztofa Dymińskiego wciąż szuka wiele osób
Od ponad półtora roku życie rodziny Dymińskich to jedno wielkie czekanie. Na cudowne lub najgorsze wieści o synu. W sytuacji, w jakiej znaleźni się rodzice zaginionego nastolatka, trudno mówić, że brak wiadomości to dobra wiadomość... Każdy kolejny dzień, który mija od jego wyjścia z domu, to kolejny dzień dramatu.
17 grudnia mama Krzysztofa opublikowała otrzymane zdjęcie młodego mężczyzny jadącego autobusem:
Krzysztof, jeśli to ty, bardzo proszę, daj znać, że żyjesz. Tylko to chcemy wiedzieć. (...) Jeśli ktokolwiek z państwa zna tę osobę, bardzo proszę o kontakt na priv, aby wykluczyć, że nie jest to nasz zaginiony syn. Dziękujemy z całego serca za pomoc.
Jeszcze tego samego dnia młody mężczyzna ze zdjęcia zgłosił się do zrozpaczonej matki.
Matka Krzysztofa: „Dziękuję”
Mama Krzysztofa Dymińskiego na swoim Facebooku podziękowała mu za rozmowę i wsparcie.
Zwróciła się też do wszystkich z prośbą:
Usunęłam zdjęcie i apeluję do wszystkich, którzy mają gdzieś wizerunek tego pana zapisany, opublikowany, usuńcie. To nie jest Krzysztof.
Pani Agnieszka wyraziła również swoją wdzięczność wszystkim, którzy udostępnili zdjęcie. Gdyby nie skala, z jaką fotografia obiegła sieć w ciągu zaledwie kilku godzin, wciąż miałaby nadzieję, że to jej syn. W październiku państwo Dymińscy również otrzymali sygnał, który niestety okazał się fałszywym tropem. Krzysztof miał być wówczas widziany w Łodzi.
Póki co wiele wskazuje na to, że pani Agnieszka i pan Daniel Dymiński spędzą kolejne Boże Narodzenie czekając na powrót syna. A gdzie wigilię i święta spędzi Krzysztof? Jak wiele osób trzymających kciuki za rodzinę, wierzymy, że jest cały, zdrowy i bezpieczny.