Whitney Reese, pielęgniarka z USA i mama trójki dzieci, opowiada historię, która przydarzyła się w jej rodzinie, by ostrzec innych rodziców, mających w domu zarówno niemowlę, jak i starszaki. Jej roczna córeczka Harper omal nie straciła życia przez zabawkę, którą bawili się jej starsi bracia.
Sytuacja była o tyle trudna, że nawet wnikliwe badania nie dawały odpowiedzi na to, co dolega dziewczynce. Dopiero po czasie okazało się, że połknęła ona koraliki wodne.
- Nie było to widoczne na zdjęciu rentgenowskim - opowiada Whitney w rozmowie ze stacją Fox News.
Przeczytaj też: Masz te przedmioty w domu? Uważaj - mogą być śmiertelnym zagrożeniem dla dzieci
O niebezpieczeństwie wodnych koralików, które są wykorzystywane przez rodziców starszych dzieci do zabaw sensorycznych, a pierwotnie były dość często stosowane do użyźniania gleby w kwiatkach, mówi się nie od dziś.
Kulki wodne potrafią powiększyć swój rozmiar nawet o 400 razy przy dłuższym kontakcie z wilgotnym środowiskiem. Gdy trafią do przewodu pokarmowego dziecka, może dojść do tragedii poprzez zatkanie przewodu pokarmowego i zatrucie organizmu. A nie trudno o ich połknięcie, bo dla dziecka wyglądają jak żelki.
Jak się jednak okazuje, Whitney słyszała o zagrożeniu, więc na miesiąc przed trafieniem córki do szpitala, wyrzuciła wodne kulki z ich domu. Jakaś musiała się jednak zawieruszyć i trafiła w ręce małej dziewczynki.
- Przeczytałam, jak groźne mogą być dla małych dzieci i je wyrzuciłam. Nawet nie myślałam, że wciąż są w naszym domu - mówi. - Musiały się gdzieś rozsypać, a Harper je znalazła - dodaje mama trójki.
Konieczna była resekcja jelita
Gdy córka Whitney regenerowała się w szpitalu po operacji resekcji jelita, walcząc z silnym stanem zapalnym, jej mama postanowiła wysprzątać całe mieszkanie, w poszukiwaniu niebezpiecznych koralików. Nie mogła ich znaleźć, ale w końcu wpadła na pomysł.
Przypomniało jej się, że synowie lubili bawić się wodnymi kulkami maczając w nich samochodziki. Wrzuciła więc cały kosz drobnych zabawek do wanny i zalała je wodą. Okazało się, że w zakamarkach samochodzików kryło się jeszcze 10 wodnych kulek.
Harper musiała znaleźć dwie z nich i je połknąć. Choć dziewczynka miała wiele szczęścia, sporo dzieci o których pisałyśmy już wcześniej, go nie miało. Warto więc dobrze zastanowić się nad tym, jakie zabawki starszaków są w zasięgu rąk maluszka.
- Takie przedmioty nie powinny znajdować się w domu ani w żadnym obiekcie, w którym przebywają dzieci i zwierzęta. To jest zbyt niebezpieczne. Nie warto ryzykować - przestrzega mama dziewczynki.
Przeczytaj: Ich synek zginął przez zabawkę, która wydaje się dostosowana do każdego wieku. Teraz ostrzegają innych