W poniedziałek wieczorem czternastolatek z Kielc przebywał w mieszkaniu ze swoją młodszą o trzy lata siostrą. Chłopak poszedł się wykąpać, jednak jego siostra zauważyła, że niepokojąco długo nie wychodzi z łazienki i nie reaguje na wołanie pod drzwiami. Jej podejrzenia były słuszne. Okazało się, że chłopak stracił przytomność w wyniku zatrucia czadem.
- Jego życie uratowała młodsza o trzy lata siostra, która była zaniepokojona tym, że brat długo nie wychodzi z łazienki - komentuje w rozmowie z mediami starszy ogniowy Beata Gizowska, rzeczniczka kieleckiej straży pożarnej.
Dowiedz się: Insta babcia nauczy twoje dziecko, co zrobić, w razie wypadku w domu. Dwa z jej sposobów to majstersztyk
Z relacji straży pożarnej z Kielc wynika, że 11-latka, gdy zorientowała się, że brat jest nieprzytomny, najpierw zadzwoniła do mamy. Ta kazała jej natychmiast otworzyć wszystkie okna i przewietrzyć mieszkanie. Dziewczynka zaalarmowała też służby ratunkowe. Strażacy po przyjechaniu na miejsce wynieśli nieprzytomnego nastolatka z łazienki. Wciąż pozostawał jednak nieprzytomny.
- Chłopiec odzyskał przytomność, kiedy na miejscu byli już ratownicy medyczni - dodaje st. ogn. Gizowska.
Nastolatek trafił do szpitala, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Tym razem cudem uniknięto tragedii. Obecni na miejscu ratownicy zmierzyli poziom tlenku węgla obecnego w mieszkaniu. Nawet po przewietrzeniu był on wysoki i wynosił ok. 100 ppm. Źródłem czadu najprawdopodobniej był wadliwy piecyk gazowy.
- Przypominamy o tym, że czujnik czadu może uratować życie. Tym razem na szczęście czujnością wykazała się jedenastoletnia dziewczynka. Mówimy o małej bohaterce - podkreśla rzeczniczka Straży Pożarnej w rozmowie z TVN 24.