Do tej pory nie wiadomo, ile tak naprawdę lat ma Natalie. W sierocińcu, do którego trafiła nadano jej datę urodzenia 4 września 2003 roku. Oprócz braku aktu urodzenia, ocenę jej wieku utrudniała także karłowatość, na którą cierpi dziewczyna. Kristine i Michael Barnettowie, byli przekonani, że gdy w 2010 roku wzięli pod swój dach dziewczynkę, miała ona 7 lat. W pewnym momencie jednak jej zachowanie i wygląd zaczęły budzić w małżeństwie niepokój.
Dowiedz się: Lekarze odradzali im posiadanie dzieci. Doczekali się dwóch córek i zdrowego synka
Dowiedz się: Adopcja dziecka: kto może adoptować dziecko? Wszystko co warto wiedzieć o adopcji
Miesiączka i włosy łonowe u 7-latki...
Początkowo, uwagę przybranych rodziców Natalie przykuły jedynie kwestie dotyczące fizyczności dziewczynki. Kristine w trakcie pomocy w kąpieli zauważyła u niej włosy łonowe. Często też na bieliźnie dziewczynki odnajdywała ślady krwi, co świadczyło o tym, że miesiączkuje.
Barnettowie postanowili więc niezwłocznie skonsultować ją z lekarzem.
Nękanie i psychopatyczne skłonności dziewczynki
Sprawa była tym bardziej niepokojąca, że ich adoptowana córka miała na różne sposoby nękać rodzinę. Rysowała krwią na lustrze, stawała nad ich łóżkiem z nożem w środku nocy. Posuwała się także do czynności bezpośrednio zagrażających ich życiu, jak dodawanie wybielacza do kawy, czy pchnięcie na ogrodzenie będące pod napięciem.
Wszystkie te mrożące krew w żyłach aspekty skłoniły małżeństwo, które miało już trzech biologicznych synów, do szukania pomocy. Po wykonaniu badań lekarze oznajmili, że dziewczynka ma minimum 14 lat. Małżeństwo zgłosiło sprawę do sądu, po czym przyznano Natalie nowy akt urodzenia na datę 4 września 1989.
Sprawdź też: Adoptowała dziecko w wieku 49 lat i spotkała się z hejtem. "Umrzesz zanim twoje dziecko dorośnie"
Oskarżenie o porzucenie
Gdy dziewczyna skończyła 18 lat, rodzina w końcu odzyskała nadzieję na normalność, bo, jak twierdzą, Natalie nigdy nie przestała ich nękać. Wtedy to Barnettowie mogli uwolnić się od przybranej córki. Wynajęli jej mieszkanie, które opłacili z góry na rok, a sami przeprowadzili się aż do Kanady. Dziewczyna jednak nie poradziła sobie w dorosłości i została eksmitowana z mieszkania. Zgłosiła się wtedy do sąsiadów, twierdząc, że rodzice adopcyjni ją porzucili. Skierowała też do sądu akt oskarżenia o porzucenie przeciwko Barnettom.
Sprawa toczyła się przez lata, a media rozpisywały się o wersji wydarzeń obydwu stron. Choć dziewczyna przyznała się terapeucie do nękania rodziców adopcyjnych, bo miało jej to sprawiać radość, to wciąż twierdzi, że była dzieckiem, gdy ją porzucono i chce nagłośnić swoją wersję wydarzeń. Twierdzi, że do Stanów trafiła mając 6 lat z Ukrainy, z której pochodzi. Zanim trafiła do Benettów, miała być w około 30 rodzinach. Jedna z nich potwierdza wersję Benettów, oskarżając Natalie o umyślne złamanie ręki ich synowi.
Sprawa sądowa przeciwko Kristine Benett wciąż się toczy. Jej mąż został uniewinniony w październiku tego roku. Atmosfera wokół sprawy sprzyja jednak rodzicom, a media wciąż wytykają nieścisłości w wersji przekazywanej przez Natalie.
Przyjechała do Stanów, gdy miała 6 lat, mieszkała z rodziną w New Hampshire przez 2 lata, mieszkała „przez jakiś czas” z DePaulami, jak również prawdopodobnie z 30 innymi rodzinami, a kiedy została adoptowana przez Barnettów, powiedziano im, że wciąż ma 6 lat? W najlepszym razie miała 9 lat, ale prawdopodobnie była znacznie starsza, bo gdyby spędziła tylko 1 miesiąc z każdą z pozostałych 29 rodzin, miałaby prawie 12 lat, zanim Barnettowie ją adoptowali. - wylicza pewien Internauta pod dokumentem o Natalie na kanale @Dr.Phil