Najpierw chorował syn, teraz z rakiem walczy ojciec. „Gramy kartami, które los nam rozdał”

2024-10-25 14:32

Taki scenariusz mogło napisać tylko życie. Najpierw nowotwór złośliwy zaatakował syna, a gdy w końcu miało być spokojnie, druzgocącą diagnozę otrzymał ojciec. „Nie mogę pojąć, że to nie genetyka, lecz ślepy, okrutny los ponownie uderzył w naszą rodzinę” - mówi ich mama i żona.

Rodzina Walczaków znów musi stawić czoła nowotworowi

i

Autor: Getty Images & Facebook grupa pomocowa dla p. Ryszarda Syn jest w remisji, teraz druzgoczącą diagnozę otrzymał ojciec

Najpierw zachorował Karol. Jak napisała jego mama, chłopiec trzy razy był bliski śmierci. O zdrowie i życie musiał walczyć już po urodzeniu, z powodu sepsy. Później, dwukrotnie, pojawił się kolejny przeciwnik - ostra białaczka, potrzebny był przeszczep szpiku. Dziś chłopiec ma 16 lat, od sześciu lat jest w remisji.

Mieliśmy nadzieję, że po tych ciężkich latach czeka nas spokój, ale życie ponownie nas doświadczyło

- napisała mama Karola.

Znów musiała założyć zbiórkę na leczenie. Wsparcie finansowe potrzebne jest nie dla jej syna, ale dla męża. Mężczyzna miesiąc temu usłyszał diagnozę - glejak IV stopnia, w obu półkulach mózgu.

“Idealny tata? To mój mąż” - jak kobiety postrzegają partnerów jako ojców

„Okrutny los ponownie uderzył w naszą rodzinę”

Rodzina Walczaków naprawdę dużo przeszła. Traumatycznym przeżyciem jest sama choroba dziecka, doświadcza i to, co dzieje się później. W opisie zbiórki czytamy, że chłopiec miał stać się „warzywem”, nie dożyć 11-lat. Pan Ryszard wierzył, że jego syn da radę i pokona wszystkie trudności, a jego optymizm był dla jego żony olbrzymim wsparciem w walce o ich dziecko. Teraz to pozytywne nastawienie dodaje jej sił, gdy musi toczyć bój o życie swojego męża.

Nie mogę pojąć, że to nie genetyka, lecz ślepy, okrutny los ponownie uderzył w naszą rodzinę. Mimo to nie poddajemy się - gramy kartami, które los nam rozdał. Wyciągnęliśmy Karolka ze szponów śmierci, wyciągniemy też Rysia

- napisano w opisie zbiórki.

Rodzina potrzebuje wsparcia finansowego

Gdy Karol chorował, pan Ryszard wziął na siebie utrzymanie całej rodziny, pracował na kilku etatach, aby zapewnić synkowi leczenie i rehabilitację. Dziś to on potrzebuje wsparcia.

Diagnoza to pierwszy cios, kolejny - czas, który pozostał panu Ryszardowi. Te kilka miesięcy życia można jednak zamienić na lata. Jednak terapia za granicą kosztuje, rodzina nie jest w stanie wyłożyć takiej kwoty. Teraz muszą zebrać 300 tys. złotych, całość to około trzech milionów złotych.

Nie płaczemy nad sobą - działamy! Prosimy o pomoc

- apeluje żona pana Ryszarda.

Ile się dzieje, możemy przeczytać na Facebooku, gdzie pani Dorota na bieżąco informuje o podejmowanych działaniach. Ze względu na szybki postęp choroby, pan Ryszard musi podejść do radio- i chemioterapii. Jak czytamy, to da mu czas, aby podszedł do dostępnej za granicą terapii.

Zbiórkę prowadzi Fundacja Onkologiczna Rakiety. Na subkoncie pana Ryszarda jest w tej chwili niecałe 107 tys. złotych. Swoją cegiełkę możemy dołożyć na różne sposoby - m.in. biorąc udział w licytacjach, które są organizowane przez znajomych rodziny. Wsparciem jest i podanie informacji dalej, aby jak najwięcej osób dowiedziało się, że potrzebna jest pomoc.