Po napisaniu komentarza w internecie odebrali jej syna. "Mamo, nie zostawiaj mnie"

2023-03-06 13:33

Ta sprawa poruszyła mamy z całej Polski. 5-letni Bruno, cierpiący na autyzm, z dnia na dzień trafił do domu dziecka. 1. marca, jego mama zamieściła w internecie komentarz, który zamienił życie obydwojga w koszmar. Zaledwie kilka godzin po tym zdarzeniu, w sądzie rodzinnym zapadła decyzja o odebraniu chłopca matce i odwiezieniu jej samej do szpitala.

Odebrali jej 5-letniego, autystycznego synka przez wpis w internecie.

i

Autor: Facebook screenshot/ @Angelika Jolanta Domańska Odebrali jej 5-letniego, autystycznego synka przez wpis w internecie.

Dynamika wydarzeń, jakie relacjonuje pani Angelika Jolanta Domańska szokuje. 1. marca w drodze z synem do przedszkola, kobieta skomentowała post w internecie, który dotyczył samobójstwa na warszawskiej stacji metra. Pod nim pojawiło się dużo komentarzy, ludzie pisali o przyczynach samobójstw, a kobieta, będąca pod wpływem niedawnej samobójczej śmierci przyjaciela, opisała swoją sytuację, jako matki dziecka autystycznego.

Codziennie walczę ze sobą, żeby nie popełnić rozszerzonego samobójstwa, to nie takie proste zmusić się do życia.

W późniejszych rozmowach z mediami matka 5-latka tłumaczyła, że zdaje sobie sprawę, że musi żyć, żeby opiekować się synem, który bez niej trafiłby do ośrodków nieprzystosowanych do potrzeb autystyków. 

W całej sprawie szokuje nie tyle samo odebranie chłopca matce czy weryfikowanie jej poczytalności, co sposób, w jaki zostało to zrobione.

Po napisaniu posta pani Andżelika miała pojechać do pracy, w której, zgodnie z relacją kobiety, po kontakcie telefonicznym pojawiła się policja i karetka pogotowia, która odwiozła ją do szpitala. Decyzja sądu rodzinnego o odebraniu syna matce zapadła tego samego dnia, a chłopiec już z przedszkola został odebrany przez policję i przekazany do domu dziecka, mimo iż orzeczenie lekarza miało być korzystne dla matki. 

Dowiedz się także: Myśli o skrzywdzeniu własnego dziecka są niepokojące, ale normalne – uspokaja psycholog

Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

Przeczytaj: Uważaj na baby pink. Poporodowa euforia to niekoniecznie dobry znak

#myślozbrodni jedyną winą mamy chłopca

Słowa, które napisała matka 5-latka mogły brzmieć niepokojąco. Rozszerzone samobójstwo to bowiem nic innego, jak zabicie bliskiej sobie osoby w trakcie własnego samobójstwa lub też tuż przed nim. 

Lekarz psychiatra ze Szpitala Bielańskiego w Warszawie, który badał Angelikę Domańską miał jednak napisać:

"Stan psychiczny: brak objawów psychopatologicznych i zagrożeń z nimi związanych. Pacjentka bez zaburzeń świadomości, bez objawów psychotycznych. Potwierdzona obecność myśli samobójczych od wielu lat, bez ich nasilenia w ostatnim czasie kategorycznie przeczy zamiarom samobójczym" - przytacza kobieta w rozmowie z mediami.

Sprawę dokładnie opisali dziennikarze Wirtualnej Polski, którzy przytaczają oświadczenie sądu w tej sprawie.

"Został zlecony, zarządzeniem s. referenta, kuratorowi sądowemu wywiad środowiskowy w miejscu zamieszkania matki. Przedmiotowa sprawa została wszczęta przez Sąd na skutek zawiadomienia Komendy Rejonowej Policji Warszawa V w dniu 01 marca 2023 r." - skomentowano w oficjalnym piśmie z Sądu Rejonowego dla Warszawy Żoliborza.

Od czasu tych tragicznych dla mamy i syna wydarzeń, kobieta aktywnie relacjonuje swoją sytuację w mediach społecznościowych, prosząc o wszelką możliwą pomoc - wsparcie prawne i psychologiczne dla jej autystycznego synka.

- Dopiero dziś od dziennikarza dowiedziałam się, że mają wejść w życie przepisy o #myślozbrodni, grozić za to ma do 15 lat. Myślozbrodni dokonałam ja, karę poniosło dziecko - komentuje kobieta na swoim facebookowym profilu.

Dowiedz się: Mama dziewczynki z autyzmem pokazała wczesne objawy zaburzenia. Jest ich aż 13 [WIDEO]

Autystyczny Bruno bez odpowiedniej opieki

Najgorszy w całej sprawie jest fakt, że 5-letni Bruno, nie tylko ze względu na to, że jest małym dzieckiem, ale też z uwagi na swój stan zdrowia, powinien przebywać w rodzinie zastępczej lub w rodzinnym domu dziecka.

Tymczasem autystyczny chłopiec trafił do domu dziecka przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie, rzekomo ze względu na swoją niepełnosprawność. Jak zaznacza jego mama, czym innym jest jednak niedosłuch, czy niepełnosprawność ruchowa, a czym innym autyzm. Chłopiec rozpaczliwie tęskni za mamą.

- 11,5 godziny tyle tygodniowo mogę spędzać czasu z Tyciem jako rodzic, który nie ma odebranych praw do dziecka. Dlaczego tylko tyle? - pyta kobieta w jednym z postów na Facebooku. Tłumaczy też synowi, że to taki "obóz dla dzielnych, małych chłopców", odwiedza go codziennie, ale zawsze kończy się to płaczem. W trakcie niemal całych pobytów chłopiec bezustannie tuli się do swojej mamy. - Mówię, że przyjdę jutro, ale dla niego to nie znaczy nic, odciągają go i już oboje ryczymy. (...) Opiekun łapie za rękę wprowadza do windy i tylko widzę to proszące spojrzenie Tycia "Mamo, nie zostawiaj mnie"!!! - pisze pani Angelika. 

Przeczytaj: Właśnie te kobiety są najbardziej zagrożone depresją poporodową. Sprawdź, czy jesteś w grupie ryzyka

Źródło:

news24tv.pl

WP parenting