Jak wspomina nauczycielka i autorka książek dla dzieci, Susie Allison w swoich mediach społecznościowych, pewnego dnia jej 4-letni wówczas syn zapytał, czy mógłby pójść spać w pudle po pralko-suszarce, którą wcześniej kupili. Pytanie wydawało się jej wówczas dość specyficzne, ale... Mama zaczęła się zastanawiać, jak wspomina, wyliczała w swojej głowie.
Nie była to niebezpieczna prośba, nie przewracała systemów rodzinnych, nie była skomplikowana, droga ani czasochłonna.
Susi do dziś pamięta zaskoczoną i przeszczęśliwą twarz syna, gdy powiedziała "Jasne! Oczywiście."
Zobacz też: Tak "fajne mamy" walczą z niejadkami na TikToku. Miny ojców - bezcenne
Postanowiła nie wymyślać na siłę powodów, by nie mógł zrobić tego, na co ma ochotę. Jak słusznie zaznacza, my rodzice, często bez zastanowienia racjonalizujemy życie naszych dzieci. Ona też mogła podać takie powody - "nie, bo się nie wyśpisz", "nie bo rodzeństwo też będzie chiało, a nie mamy więcej pudeł"... Do dziś nie żałuje, że zezwoliła na realizację pomysłu syna, a od tamtego momentu minęło już półtora roku.
I to było naprawdę niesamowite. Kocha swoje pudełko, swoją przestrzeń, swoją niezależność, swoją autonomię. Ma teraz 5 i pół roku i póki co, nie widzę, żeby „pudełko” miało nas opuścić.
Przeczytaj: Zrezygnujesz z kar dla dziecka, gdy już będziesz to wiedzieć. Więcej na nich stracisz niż zyskasz
Susi zaznacza przede wszystkim, że dla dzieci, możliwość podejmowania swoich własnych decyzji jest bardzo ważna i rozwojowa. Warto więc im to umożliwić, gdy tylko jest to bezpieczne i nieuciążliwe. Dzieci będą się wówczas czuć ważne i pewne siebie.
Jak często mówimy „nie”, kiedy mogło to być łatwe „tak”? To było ŁATWE zwycięstwo dla mojego syna, które w ogóle na nas nie wpłynęło. Każdej nocy kładzie się spać, przypominając, że jest właścicielem swojego życia. - dodaje Susie Allison.
To piękne, mądre i proste. Prawda?
Sprawdź: "Jak było w przedszkolu?", to najgorsze pytanie, jakie możesz zadać dziecku, gdy je odbierasz