Wiele parafii wychodzi naprzeciw najmłodszym i organizuje specjalne msze dla dzieci. Zdarza się jednak, że te msze niczym nie różnią się od tych dla dorosłych. Ot, są sygnałem dla wiernych, że o tej godzinie może być więcej maluchów, niż na pozostałych.
Choć dziecko nie ma zamiaru nikomu przeszkadzać, to jednak długość mszy to dla niego za wiele, aby wytrzymać spokojnie w ławce. Często widzimy sceny, gdy dzieci biegają po Kościele, płaczą lub z niecierpliwością pytają, kiedy koniec.
Rodzicom w takich sytuacjach nie jest łatwo. Z jednej strony chcą wziąć udział w mszy i się pomodlić. Z drugiej czują na sobie wzrok innych wiernych, jasno mówiący, że nie potrafią zapanować nad własnym dzieckiem. Mało tego, niekiedy prośba o uspokojenie dziecka pada prosto z ambony.
Kościół w Pleszewie zrobił coś, na co jeszcze żadna parafia się nie zdecydowała. W budynku kościoła pojawiło się niezwykłe miejsce dla dzieci.
Zobacz także: Zapytała, czy płaczące na mszy dziecko to "grzech". Odpowiedź księdza zaskoczyła internautów
„Tworzymy Kościół przyjazny”
Parafia Ścięcia Jana Chrzciciela w Pleszewie w województwie wielkopolskim postanowiła przystosować kaplicę św. Józefa w miejsce przyjazne dzieciom.
Na profilu parafii na Facebooku @Fara Pleszew pojawiły się zdjęcia z kącikiem dla rodziców z dziećmi. Znalazły się tam pufy, małe stoliki, kredki i inne akcesoria, którymi dzieci mogą się zająć.
W najbliższej przyszłości planowane jest umieszczenie na wikariacie saloniku z toaletą i przewijakiem dla niemowląt.
„Tworzymy Kościół przyjazny, gdzie każdy będzie przyjęty, przede wszystkim ze swoimi ograniczeniami (…) Żeby mama miała spokój w sobie, że ktoś o niej pomyślał w Kościele” — czytamy we wpisie.
Proboszcz zaapelował również do wiernych, aby to niezwykłe miejsce było dobrem wspólnym, o który zadbają, żeby, jak wspomniał, „niczego tam nie brakowało”.
„To się nazywa wychodzenie księdza do ludzi”
Pod wpisem wierni nie kryli zachwytu. Wielu zgodnie potwierdziło, że takie miejsce jest potrzebne i doskonale się sprawdza.
„To bardzo dobry pomysł i szybko zrealizowany. Byłam na mszy, dzieci się zajmowały rysowaniem i nikomu nie przeszkadzały. To wspaniałe, że w taki sposób dzieci zostały zaproszone do udziału we Mszy Świętej. Dziękuję za wspaniały pomysł” – napisała parafianka.
„To się nazywa wychodzenie księdza do ludzi — odpowiedź na potrzeby ludu Bożego!” — przyznała inna.
„Przyjemnie będzie iść całą rodziną na msze z roczniaczkiem na pokładzie” — wyznała kolejna.
Niektórzy parafianie przypomnieli jednak, że za czasów innego proboszcza duchowny zwracał uwagę, aby uciszać dzieci w trakcie mszy. Co więcej, była to msza dedykowana dla dzieci. Tym bardziej pochwalono ten pomysł.
Swój głos zabrała również mama, która ma nadzieję, że w trakcie mszy ksiądz nie będzie musiał w końcu się na nich powoływać.
„Być może wreszcie nie będzie się Ksiądz musiał na nas powoływać (jako przykład rodziny, która przeszkadza podczas mszy). Z serca dziękuję za wniesiony wkład” — napisała.
Czytaj także: Czy dziecko może jeść w trakcie mszy? Odpowiedź księdza zaskakuje. "Łzy mi poleciały"