Sprawa tej szkolnej wycieczki została zgłoszona na policję. To nie pierwsza tego typu afera wokół wyjazdów szkolnych. Gdy jednak opublikowaliśmy list do redakcji z perspektywy mamy, która pojechała na zieloną szkołę w ramach opieki, wiele osób, zwłaszcza pedagogów, powątpiewało w jego autentyczność. Dziś Polskę obiegła kolejna informacja o podobnym zdarzeniu.
Chłopca będącego uczniem 4 klasy szkoły podstawowej pozostawiono na parkingu MOP w miejscowości Mieszków w powiecie piaseczeńskim. Do zdarzenia doszło blisko celu podróży, bo wycieczka była organizowana przez Zespół Szkolno-Przedszkolny z Modlina Twierdzy.
Policję do osamotnionego ucznia wezwał jeden z kierowców, który akurat przebywał w tym samym Miejscu Obsługi Podróżnych.
Przeczytaj też: "Jestem nauczycielką i nie organizuję wycieczek. Wolę zająć się własnymi dziećmi"
11-latek został sam na parkingu
Do zdarzenia doszło w zeszły piątek. W godzinach wieczornych, koło 19, do policji w Piasecznie dotarło zgłoszenie w sprawie chłopca pozostawionego na drodze S7, na wysokości MOP Mieszków Wschód. Do czasu przyjazdu policji, chłopcem zaopiekował się zgłaszający zawiadomienie kierowca.
- Po przyjeździe na miejsce załogi policji funkcjonariusze ustalili, że dziecko pozostawione zostało przez wycieczkę szkolną - powiedziała w rozmowie z redakcją Wirtualny Nowy Dwór mł. asp. Wioletta Domagała z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.
Po niedługim czasie, na stację MOP powrócił też autokar z klasą 11-letniego chłopca i opiekunami.
Burmistrz wszczął postępowanie wyjaśniające
Sprawa wzbudziła tak duże kontrowersje w lokalnej społeczności, że trafiła nawet do burmistrza Nowego Dworu Mazowieckiego, Sebastiana Sosińskiego, który miał natychmiast rozpocząć postępowanie wyjaśniające.
- Oczekuję, że dyrekcja szkoły wyjaśni, jak doszło do tej sytuacji i dlaczego nie zastosowano się do obowiązujących procedur
- mówił w rozmowie z portalem Wirtualny Nowy Dwór.
Burmistrz zapowiedział też konsekwencje dla osób odpowiedzialnych za zdarzenie oraz kontrole w szkołach, by do takich sytuacji więcej nie dochodziło.
- Chciałbym mieć pewność, że do takich sytuacji już nie dojdzie w żadnej ze szkół, dlatego jeszcze przed wakacjami rozpoczniemy przegląd procedur we wszystkich placówkach, których organem prowadzącym jest miasto - skomentował sytuację burmistrz Sosiński.
Lokalne media próbowały skontaktować się z dyrekcją szkoły jednak, jak czytamy w jednym z artykułów, nie chciała ona podejść do telefonu. Z informacji portalu wynika też, że 2 lata temu, obecna dyrektorka placówki miała podobną sytuację, zostawiając ucznia w teatrze w Warszawie.