Odjechali bez jednego z uczniów. Szkolna wycieczka zgłoszona na policję

2024-06-19 10:33

Takiego finału szkolnej wycieczki nikt się nie spodziewał. Jeden z uczniów czwartej klasy, wracających z wycieczki w Górach Świętokrzyskich został na parkingu MOP. Gdy opieka zorientowała się, że chłopca nie ma, autokar zawrócił, jednak już wtedy zawiadomiono policję.

Stresujący finał szkolnej wycieczki. Chłopiec pozostawiony na parkingu

i

Autor: Getty Images Stresujący finał szkolnej wycieczki. Chłopiec pozostawiony na parkingu

Sprawa tej szkolnej wycieczki została zgłoszona na policję. To nie pierwsza tego typu afera wokół wyjazdów szkolnych. Gdy jednak opublikowaliśmy list do redakcji z perspektywy mamy, która pojechała na zieloną szkołę w ramach opieki, wiele osób, zwłaszcza pedagogów, powątpiewało w jego autentyczność. Dziś Polskę obiegła kolejna informacja o podobnym zdarzeniu. 

Chłopca będącego uczniem 4 klasy szkoły podstawowej pozostawiono na parkingu MOP w miejscowości Mieszków w powiecie piaseczeńskim. Do zdarzenia doszło blisko celu podróży, bo wycieczka była organizowana przez Zespół Szkolno-Przedszkolny z Modlina Twierdzy. 

Policję do osamotnionego ucznia wezwał jeden z kierowców, który akurat przebywał w tym samym Miejscu Obsługi Podróżnych. 

Przeczytaj też: "Jestem nauczycielką i nie organizuję wycieczek. Wolę zająć się własnymi dziećmi"

Hejt w przedszkolu i szkole - Plac Zabaw odc. 1

11-latek został sam na parkingu

Do zdarzenia doszło w zeszły piątek. W godzinach wieczornych, koło 19, do policji w Piasecznie dotarło zgłoszenie w sprawie chłopca pozostawionego na drodze S7, na wysokości MOP Mieszków Wschód. Do czasu przyjazdu policji, chłopcem zaopiekował się zgłaszający zawiadomienie kierowca.

- Po przyjeździe na miejsce załogi policji funkcjonariusze ustalili, że dziecko pozostawione zostało przez wycieczkę szkolną - powiedziała w rozmowie z redakcją Wirtualny Nowy Dwór mł. asp. Wioletta Domagała z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.

Po niedługim czasie, na stację MOP powrócił też autokar z klasą 11-letniego chłopca i opiekunami.

Burmistrz wszczął postępowanie wyjaśniające

Sprawa wzbudziła tak duże kontrowersje w lokalnej społeczności, że trafiła nawet do burmistrza Nowego Dworu Mazowieckiego, Sebastiana Sosińskiego, który miał natychmiast rozpocząć postępowanie wyjaśniające. 

- Oczekuję, że dyrekcja szkoły wyjaśni, jak doszło do tej sytuacji i dlaczego nie zastosowano się do obowiązujących procedur

- mówił w rozmowie z portalem Wirtualny Nowy Dwór.

Burmistrz zapowiedział też konsekwencje dla osób odpowiedzialnych za zdarzenie oraz kontrole w szkołach, by do takich sytuacji więcej nie dochodziło. 

- Chciałbym mieć pewność, że do takich sytuacji już nie dojdzie w żadnej ze szkół, dlatego jeszcze przed wakacjami rozpoczniemy przegląd procedur we wszystkich placówkach, których organem prowadzącym jest miasto - skomentował sytuację burmistrz Sosiński.

Lokalne media próbowały skontaktować się z dyrekcją szkoły jednak, jak czytamy w jednym z artykułów, nie chciała ona podejść do telefonu. Z informacji portalu wynika też, że 2 lata temu, obecna dyrektorka placówki miała podobną sytuację, zostawiając ucznia w teatrze w Warszawie.