Rosnące koszty żłobków (spowodowane podwyższeniem płacy minimalnej) skłoniły część osób do tego, by zamiast o posłaniu dziecka do placówki, pomyśleć raczej o opiece ze strony babci. Jednak wiele rodzin nie ma takiego komfortu, bo babcie mieszkają setki kilometrów dalej i czasowa przeprowadzka nie wchodzi w rachubę, lub są wciąż aktywne zawodowo, tak samo jak rodzice malucha.
Sporym wyzwaniem do rodziców dzieci w wieku poniżej 3. roku życia jest także pogodzenie pracy z opieką nad ciągle chorującym maluchem. Nie jest tajemnicą fakt, że dzieci w żłobkach i przedszkolach chorują na potęgę, a 10-12 infekcji w roku jest normą.
Z tego powodu część rodziców woli powierzyć opiekę nad dzieckiem osobie z doświadczeniem i empatią, oczywiście odpowiednio ją za taką pracę wynagradzając. Okazuje się jednak, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak odpowiedzialna jest to praca, wymagając zaangażowania, którego nie są w stanie wynagrodzić finansowo.
Zobacz też: Jak znaleźć idealną nianię? To ona będzie spędzać z twoim dzieckiem całe dnie
Spis treści
"Poszukuję opiekunki dla dwulatka"
Nie jest tajemnicą, że podczas poszukiwań opiekunki dla dziecka ogromną rolę przywiązujemy do tego, by była to osoba sprawdzona, "z polecenia". O pomoc w znalezieniu niani dla dziecka pytamy więc znajomych, których dzieci właśnie wybierają się do przedszkola. Niezwykle pomocne w tym względzie są też lokalne grupy społecznościowe, zwłaszcza te zrzeszające rodziców małych dzieci.
Nic dziwnego, że ogłoszenia typu "szukam niani" pojawiają się na nich co i rusz. Odzew bywa różny, jednak posty nie wzbudzają większego zainteresowania osób, których temat mało dotyczy - zwłaszcza że często nie pada w nich stawka. W przypadku tego ogłoszenia było inaczej, bo ojciec oferujący pracę wprost określił, ile może zapłacić. Proponowane wynagrodzenie zszokowało innych członków grupy.
Zobacz też: "Płacę niani 9 zł za godzinę, po powrocie z pracy zastaję armagedon"
"Stawka w przedziale 10-20 zł za godzinę"
Ojciec dwuletniego chłopca, który postanowił poszukać niani dla synka na lokalnej grupie społecznościowej, zapewne nie spodziewał się aż takiego odzewu. Liczył raczej na zgłoszenia od potencjalnych kandydatek na nianię, a nie komentarze krytykujące jego skąpstwo.
Internauci byli wyraźnie zaskoczeni tym, ile mężczyzna jest gotów zapłacić za tak odpowiedzialną pracę osoby, która miałaby przecież wziąć pod opiekę jego własne dziecko.
"Interesują mnie osoby z doświadczeniem w opiece. Stawka w przedziale 10-20PLN/h" - napisał ojciec dwulatka.
Internauci szybko zareagowali. Pisali, że sami chętnie przygarną namiar na osobę, która za taką kwotę byłaby w stanie podjąć się opieki nad dzieckiem. Kąśliwie pisali, że przekonałoby ich to do rezygnacji ze żłobka - w końcu przy obecnych cenach zatrudnienie opiekunki byłoby nawet tańsze niż żłobek.
Mężczyzna szukający niani dla dziecka napisał, że chodzi o pracę do 8 godzin dziennie. Licząc po najniższej stawce 80 zł za dzień pracy, pomnożone przez 20 dni pracujących w miesiącu daje to 1600 zł. Internauci nie omieszkali zauważyć, że za taką kwotę można jedynie... dwa razy na godzinę zerknąć zdalnie na kamerkę w pokoju malucha. O żadnej opiece osoby z referencjami nie może być mowy.
Propozycja oszczędnego taty została nazwana bezczelnością, pazernością, desperacją. Wszystko wskazuje na to, że nikt chętny się nie zgłosił, bo post został już usunięty.
Do głowy przychodzi jeszcze nam jedna refleksja... Tak dużo mam narzeka na to, że od partnera, męża, ojca dzieci nieraz słyszą: "tylko siedzisz w domu", kiedy zajmują się domem i dzieckiem, przebywając na urlopie macierzyńskim, rodzicielskim czy wychowawczym. Wciąż ich trud wkładany w opiekę nad dzieckiem jest umniejszany. Post ojca szukającego niani za 10 złotych za godzinę pracy dobitnie pokazuje, jak duże pojęcie o opiece nad dziećmi ma część ojców. Na szczęście nie wszyscy, o czym świadczy choćby oburzenie męskiej części społeczności.
Czytaj też: Jak przeprowadzić rozmowę z opiekunką? O co pytać przed jej zatrudnieniem? 10 porad