Ojciec z synem wspinali się trasą via ferrata, czyli szlakiem turystycznym wyposażonym dla celów autoasekuracji w linę stalową na Czerwonej Ławce, która zlokalizowana jest w bocznej grani Tatr Wysokich po słowackiej stronie. O zdarzeniu poinformowali inni taternicy na instagramowym profilu @aktualne_warunki.
Jakby mało było tego, że trasa w ogóle nie jest dostosowana do dzieci, to na dodatek chłopiec nie miał żadnych zabezpieczeń. Nie był przypięty do lin, ani nie miał kasku. "Dziecko ledwo sięgało do liny, momentami nie mogąc się poruszać" - relacjonuje jeden ze świadków całej sytuacji.
Dowiedz sie: Wycieczka w góry z dzieckiem. 5 zasad bezpiecznych wędrówek po górach
Dowiedz się: Gdzie pojechać w góry z dzieckiem? 5 najlepszych miejsc podpowiada mama Antka i Kajtka
"Nie wycofali się, mimo namów"
W wakacje wielu rodziców decyduje się zabrać dzieci w góry, chcąc zaszczepić w nich miłość do wędrówek. Większość jednak wybiera proste, dostosowane do dziecięcych umiejętności trasy. Właśnie dlatego widok 5-latka podczas wspinaczki w Wysokich Tatrach wzbudził takie poruszenie.
"To, co dziś zobaczyliśmy na via ferracie na Czerwonej Ławce przekroczyło wszelkie wyobrażenia i przede wszystkim normy bezpieczeństwa. Pan, z na oko 5-letnim dzieckiem postanowił przespacerować się via ferratą, bez żadnego sprzętu. Dziecko ledwo sięgało do liny, momentami nie mogąc się poruszać. Aż dziw bierze, że tam nic się złego nie stało" - czytamy na profilu @aktualne_warunki,
Doświadczeni Taternicy przyznają, że trasa nie jest wyjątkowo trudna, ale dla dziecka to ogromne wyzwanie, a tu zabrakło choćby podstawowego przygotowania.
"Samo oglądanie ich walki napawało grozą. Nie wycofali się, mimo namów. Należałoby wyposażyć dziecko w sprzęt, asekurować je. Czerwona Ławka to trudny szlak, również z łańcuchami" - komentują twórcy profilu.
Wycieczka w góry z dzieckiem
Obserwatorzy profilu w komentarzach nie kryli oburzenia. Wspominali jednak także pozytywne zachowania turystów, wybierających się w góry z dziećmi.
"Ja byłam za to świadkiem odwrotnej sytuacji. Rodzina z dwójką dzieci. Bezpośrednio przed miejscem, gdzie zaczynają się łańcuchy na Szpigalsowa przełęcz. Dzięki około 10-14 lat. Dzieci bały się, więc rodzice po prostu zawrócili i zeszli z powrotem do Piątki. Nic na siłę. Wszystko na spokojnie. Żadnego przymusu i namawiania. Chociaż było widać, że przygotowani, to nie stresowali niepotrzebnie dzieci" - napisała jedna z internautek.
I właśnie takie zachowania należy pochwalać. Dzieci nie powinno się zmuszać zwłaszcza do tego, czego się boją. Wówczas nie będą przy rodzicach czuć się bezpiecznie, a to przecież podstawa wychowywania małego człowieka. Wycieczki górskie z dziećmi warto rozpocząć od delikatniejszych tras, jakie znajdziemy w Górach Świętokrzyskich, Sudetach, czy chociażby w Bieszczadach.