Emil, syn pana Mikołaja ma dopiero 8 lat. W ubiegłym roku śmierć zabrała mu mamę. Jego tata choruje na nowotwór płuc. Mężczyzna wie, że umrze w ciągu najbliższych miesięcy. Jego synek też ma świadomość, że dni z tatą są policzone.
Pan Mikołaj nie chce zostawiać synka samego
Ojciec przed śmiercią pragnie tylko jednego: mieć pewność, że jego syn nie zostanie sam. Że znajdzie się rodzina zastępcza, która pokocha chłopca i stworzy mu dom. Taki, w którym Emil będzie czuł się bezpiecznie.
Apel ojca z Siedlec poruszył tysiące ludzi w całej Polsce. Pan Mikołaj przyznaje, że nie spodziewał się aż takiej reakcji.
Zostanie z synkiem o kilka tygodni dłużej
Pan Mikołaj usłyszał diagnozę dwa miesiące po śmierci żony. Nowotwór płuc. Zaawansowane stadium raka zmusiło mężczyznę do rezygnacji z pracy. Blisko dwadzieścia lat był kierowcą TIRa.
Pewnego dnia okazało się, że rodzina musi utrzymać się z renty Emilka po zmarłej mamie, renty chorobowej ojca oraz 800 plus. Wtedy też oszczędności, które zgromadził pan Mikołaj zaczęły topnieć z dnia na dzień.
Przyjaciele rodziny widząc, jak bardzo pogorszyła się sytuacja materialna pana Mikołaja, założyli zbiórkę pieniędzy. Gdy o samotnym, chorym ojcu, skazanym na hospicjum domowe, zrobiło się głośno - okazało się, że ludzie chcą i mogą mu pomóc.
Wczoraj (7 listopada) pan Mikołaj był na wizycie u profesora onkologii. Według lekarza istnieje możliwość przedłużenia mężczyźnie życia.
Wiem, że świat jest pełny dobrych ludzi
Zamiast czekać na śmierć w domowym hospicjum, ojciec podejmie więc walkę o kolejne tygodnie, które będzie mógł spędzić razem z synkiem. Pan Mikołaj z trudem znajduje słowa, by wyrazić swoje zdumienie i wdzięczność.
Wiedziałem, że świat jest pełen dobrych ludzi... Ale że aż tak?
- powiedział nie kryjąc wzruszenia. Tata wierzy, że wszystko skończy dobrze:
W mojej sytuacji jest... bardzo fajnie. Chcę podziękować wszystkim. Zaczynam sobie radzić. Wierzę, że wszystko będzie dobrze. Ludzie przejmują się losem moim i mojego syna...