Piotr - Otinio, jak go wszyscy nazywają - ma 16 lat. Jeszcze niedawno biegał po boisku, to piłkarz wrocławskich klubów. Jego sportowa kariera została przerwana. Nastolatka sfaulowała choroba nowotworowa, z którą już raz stoczył zwycięską walkę.
Gdy miał trzy lata zachorował na białaczkę, wygrał po czterech latach. Trzy lata temu, gdy Otino miał 13 lat, choroba nowotworowa wróciła, tym razem pod postacią guza mózgu - nastolatek zmaga się rozsianym, nieoperacyjnym glejakiem, czwartego stopnia złośliwości.
Walczymy z czasem, czekamy na cud i nowe rozwiązania w medycynie
- tata Otina napisał w opisie zbiórki.
Czas jest potrzebny, pomagają go zyskać m.in. uzbierane środki.
Lekarze dawali mu rok życia po diagnozie, a tymczasem minęły już trzy, a my chcemy więcej i więcej... Dlatego będziemy kontynuować nasze działania i liczymy, że cud nadejdzie
- czytamy.
W pomoc młodemu sportowcowi zaangażowało się środowisko piłkarskie. Kilka dni temu Otina i jego rodzinę odwiedził Jacek Magiera.
Jacek Magiera apeluje o wsparcie dla Otina. „Zróbmy to wspólnie”
Jacek Magiera grał m.in. w barwach Legii Warszawa, był również trenerem tej stołecznej drużyny, z klubem z Łazienkowskiej sięgnął po mistrzostwo Polski. Do niedawna był szkoleniowcem Śląska Wrocław. Na swojej drodze spotkał Piotrka - Otinia.
Drodzy piłkarze, trenerzy, sportowcy, przyjaciele, kibice. Ten młody, zdolny sportowiec Otinio walczy o swoje marzenia i potrzebuje pomocy. Zróbmy to wspólnie - niech poczuje wsparcie i siłę jaką mu da sportowa rodzina
- czytamy na profilu @jacekmagieramagic.
Przypomniał, że liczy się każda, nawet najmniejsza wpłata. Potrzeb nie brakuje, rodzice robią wszystko, aby zyskać czas, ale i zająć się codziennymi, przyziemnymi sprawami.
Polecany artykuł:
Oti nie porusza się samodzielnie, głównie leży. Potrzebny jest materac przeciwodleżynowy, ale i wózek inwalidzki.
Rodzice nastolatka poświęcili wszystko dla syna, aby być z nim cały czas. „Wiemy, jak bardzo potrzebuje takiego poczucia bezpieczeństwa” - napisał tata Otinia.
Dodał, że zdają sobie sprawę, że życie toczy się dalej, są rachunki do opłacenia, trzeba coś zjeść, wszystko drożeje w zastraszającym tempie. A walkę przypłacili i swoim zdrowiem.
Nie narzekamy i się na to nie żalimy, bo to nie jest teraz najważniejsze, ale czasem i to musimy podreperować, aby być w stanie opiekować się synkiem. Najbardziej jednak staramy się dbać o komfort psychiczny Otinka w każdy możliwy sposób, bo to niezbędne, by mieć siły do walki
- podkreśla tata Piotrka.
„Razem po zwycięstwo”
Z opisu zbiórki wybrzmiewa olbrzymia rodzicielska, ojcowska miłość. Bliscy Otinia robią wszystko, aby „pomimo tak ciężkiej diagnozy mógł żyć pięknie”.
Żyć pięknie... Czy to możliwe? Widząc jak cierpi, widząc jego rany, ból, rozpacz to, że choroba zabrała mu tak wiele z życia? Ja chcę w to wierzyć, kiedy widzę w przerwach od bólu, cierpienia, jego piękny, dziecięcy uśmiech, radość, że możemy być blisko siebie i tak mocno się kochać
- czytamy.
Niestety, choroba nie daje za wygraną. A leczenie - radioterapia, chemioterapia, sterydoterapia - bardzo wycieńczyło młody organizm. Stan Otina się pogorszył, Piotrek słabnie. Jego rodzice nie poddają się, a w walce o ukochanego syna może im pomóc każda złotówka.
Razem po zwycięstwo ❤️ Tak bardzo tego pragniemy
- napisał tata chłopca.
O ich walce przeczytacie tutaj: Razem dla Otinia o lepsze jutro. Tam również możecie wesprzeć chłopca. Pamiętajcie, że i udostępnienia mają wielką moc.