Temat obecności dzieci w przestrzeni publicznej jest bardzo gorący. Wiadomo, że część osób głosujących przeciwko wpuszczaniu dzieci do hoteli, czy restauracji, zwyczajnie nie lubi maluchów. Dla takich osób istnieją jednak lokale tylko dla dorosłych. Pozostali podchodzą do tematu zdroworozsądkowo - takie miejsca są dla wszystkich, ale każdy, niezależnie od wieku powinien się w nich należycie zachowywać. A jeśli dzieci tego nie robią, to za ich zachowanie odpowiadają dorośli.
O tym, dlaczego rodziny z dziećmi mają w restauracjach złą opinię, napisał ostatnio jeden z użytkowników serwisu Reddit, który jest restauratorem.
Przeczytaj: Agnieszka Włodarczyk poszła z dzieckiem do restauracji, teraz grzmi: "Dlaczego nikt na to nie zwraca uwagi?"
Dowiedz sie: "Ja jem w restauracji, moje dziecko też ma prawo" - bierzemy pod lupę publiczne karmienie piersią
Internauta prowadzący restaurację pokazał zdjęcie stolika, wokół którego pełno jest resztek jedzenia. Fotografię uzupełnił o opis.
- Dlatego ja, jako właściciel restauracji, nienawidzę dzieci i rodziców, którzy im na to pozwalają. To tylko podłoga, wyczyściłem już stół, krzesła i sprzątnąłem roztrzaskany talerz - skomentował zirytowany.
Jego zdanie podziela wielu internautów, który są zdania, że to obowiązek rodziców, by nauczyć dzieci odpowiedniego zachowania w takich miejscach.
- Dorastałem z czterema siostrami. Za każdym razem, gdy wychodziliśmy coś zjeść, mój tata mówił „Dobrze dzieciaki. Posprzątajcie miejsce zbrodni, zanim wyjdziemy” i układaliśmy talerze i kubki, wycieraliśmy wszelkie zabłąkane kawałki, które wylądowały na stole, zbieraliśmy opakowania po słomkach itp.. Robię to do dziś - podzielił się swoją opinią jeden z użytkowników.
- Byłem kelnerem przez lata i to jest do bani, ale to część pracy. Dzieci brudzą podłogę. Takie już są, a czy naprawdę chcesz, by matki wchodziły pod stół, żeby posprzątać? Nie, ty chcesz, żeby ci dali napiwek. I mam nadzieję, że to zrobili. Jeśli nie, twoje zastrzeżenia są uzasadnione - stanął w obronie rodzin jeden z internautów.
Zobacz też: Przewijanie dziecka w miejscu publicznym: czy wypada to robić?
Wiele osób zgodnie przyznaje, że bałagan po sobie zostawiają także dorośli, ale tym, co prawdziwie irytuje pozostałych gości restauracji, jest pozwalanie dzieciom na głośne oglądanie bajek.
- "Kupcie im słuchawki" - piszą rozzłoszczeni bywalcy restauracji.
- "To jest denerwujące dla wszystkich - i rodziców i nie-rodziców" - dodała jedna z internautek, która sama ma dzieci.
A wy, jakie macie zasady co do rodzinnych wizyt w restauracjach?
Przeczytaj: Pokazał, co robią dzieci na weselach. "Właśnie dlatego się ich nie zaprasza"