Kolorowe balony unoszące się w powietrzu to hit na każdym festynie i jarmarku. Niejeden rodzic był proszony przez swoje dziecko o zakup balonu w kształcie jego ulubionej postaci z bajki. Wielu uległo, bo wakacje, bo raz na jakiś czas, bo chcieli zrobić przyjemność i radość maluchowi.
Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że nieuczciwi sprzedawcy dla zysku napełniają balony wodorem, który jest tańszy od helu. Problem w tym, że wodór jest niebezpieczny i łatwopalny.
Reporterzy programu Uwaga! TVN dotarli do rodzin, których dzieci ucierpiały po wybuchu balonów.
Zobacz także: Zabawa z balonami to hit dla 3-miesięcznego malucha. Fizjoterapeutka wylicza jej zalety
„Balon się zapalił”
Tata 2-letniego chłopca wyznał, że kupił na straganie balon, o który tak prosił go synek. Po dwóch dniach balon wisiał w pokoju, aż do czasu, gdy nagle rozległ się huk.
- W poniedziałek zadzwoniła do mnie narzeczona, że siedziała z dzieckiem w pokoju, bawiła się i nagle rozległ się huk. I zobaczyła, że balon się zapalił. Obok mamy łazienkę, więc wzięła go szybko i zalała wodą – opowiedział w programie Wojciech.
Na szczęście dziecku nic się nie stało. Ucierpiały tylko nadpalone zabawki w dziecięcym pokoju. Swoją historię opowiedział w mediach społecznościowych, aby ostrzec innych rodziców.
„Jak zaczynały się palić, ziały jak z palnika gazowego”
O tym, że nawet podczas zabawy może dojść do tragedii, przekonał się Kamil.
- Marcel był w trakcie odbijania balona, tak jak odbija się piłkę siatkową. Jak Marcel odbił balon, to ten zaczął się palić. Ania chciała go odbić, ale jak już dotykał jej rękę, to był w połowie spalony. Opadając, przykleił się jej do dłoni i ją poparzył – wyznał mężczyzna.
Jak sam przyznał, na całe szczęście ręce miała wyciągnięte i osłaniała twarz. Tylko dlatego nie doszło do poparzenia buzi i całego ciała.
„Spalił córce brwi, rzęsy i mocno oparzył rękę”
Joanna wyznała w programie, że jej córka również została poparzona. Balon otrzymała od szwagra. Miał być wypełniony helem, ale kiedy po paru dniach jedna z jej córek chciała wyciąć obrazek jednorożca z niemal pozbawionego gazu balonu, ten nagle wybuchł.
- Podmuch spalił córce brwi, rzęsy, fragmenty włosów i mocno oparzył rękę. Doszło do oparzenia drugiego stopnia – wyznała kobieta.
Wodór jest bardzo łatwopalnym gazem
Piotr Cieciórski z wydziału chemii Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnił, jak może dojść do wybuchu tego niebezpiecznego gazu.
- Właściwością tworzyw sztucznych jest to, że można na ich powierzchni gromadzić ładunki. Jako dzieci często bawiliśmy się, pocierając balon o głowę, włosy. Elektryzowało się balon i można było coś do takiej powierzchni przyczepić. W takim przypadku powierzchnia tego materiału elektryzuje się i zbierają się na niej ładunki, a wodór jest niesamowicie reaktywnym i skrajnie łatwopalnym gazem.
Co na to prawo?
Niestety nie istnieje żadne prawo, które regulowałoby kwestię napełniania balonów niebezpiecznym wodorem. Twórcy programu pytali w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a także w Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej w Warszawie, ale nigdzie nie usłyszeli odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie ma przepisów, które chroniłyby dzieci przed niebezpiecznym wodorem.
Źródło: uwaga.tvn.pl
Czytaj także: Białogard. Dwuletnie dziecko poważnie poparzone zupą. "30 proc. ciała"
Co robić, gdy dziecko poparzy się wrzątkiem? Zapomnij o zimnej wodzie i okładach z lodu
17 wyjątkowo trujących i groźnych produktów, które masz w domu. Trzymaj je z dala od malucha