W niedzielę 21 sierpnia Agnieszka Woźniak-Starak razem z Ewą Drzyzgą były gospodyniami porannego programu „Dzień dobry TVN”. W jednym z wejść programu dziennikarki rozmawiały z osobami urodzonymi dzięki metodzie in vitro na temat kontrowersyjnego fragmentu podręcznika prof. Roszkowskiego do przedmiotu historia i teraźniejszość. Autor książki uderza w nim w dzieci poczęte tą metodą, pisząc o produkcji, a nawet o hodowli ludzi.
O sprawie tej pisaliśmy niedawno TUTAJ.
Agnieszka Woźniak-Starak:„Przechodziłam przez in vitro dwukrotnie, bez powodzenia”
W pewnym momencie rozmowy Agnieszka Woźniak-Starak postanowiła nawiązać do własnych doświadczeń. Zdradziła tym samym dość intymny szczegół, o którym nigdy wcześniej publicznie nie mówiła.
„Dopóki ktoś nie decyduje się, żeby przejść ten proces, to nie zagłębia się w to bardziej. Sama przechodziłam przez in vitro dwukrotnie, bez powodzenia. Wiem, na czym polega. I wiem, że trzeba wejść w ten proces, żeby go poznać. Młodzi ludzie nie szukają informacji na ten temat, jeśli ich to nie dotyczy” - powiedziała w programie.
Chciała tym samym powiedzieć, że łatwo młodym ludziom, którzy nie wiedzą dokładnie, na czym polega procedura in vitro, wmówić błędne informacje na ten temat.
Wyznanie dziennikarki, która na co dzień bardzo dba o swoją prywatność, zaskoczyło widzów programu. Agnieszka Woźniak-Starak od lat unika także wypowiedzi na temat tego, dlaczego w jej życiu do tej pory nie pojawiły się dzieci. W 2019 roku zrobiła jednak wyjątek - w wywiadzie dla magazynu „Pani”, którego udzieliła niedługo po śmierci swojego męża Piotra Woźniaka-Staraka, przyznała, że niejednokrotnie poroniła.
„Jestem w stanie zrozumieć ból kobiet, gdy tracą ciążę, bo sama przez to niejednokrotnie przeszłam, podobnie jak miliony innych kobiet. Moja druga ciąża miała poważną wadę genetyczną. Nie musiałam podejmować decyzji o aborcji, bo życie zadecydowało za mnie” – mówiła prezenterka na łamach gazety.
Teraz zrobiła drugi, wypowiadając się w ważnej sprawie.
Przeczytaj: Nieudane in vitro. Ile razy można podchodzić do zapłodnienia in vitro?