Choć Diana Bowden poroniła cztery razy, lekarze nie potrafili znaleźć przyczyny niepowodzeń. Przebadali kobietę i jej partnera na różne sposoby i ostatecznie stwierdzili, że para „ma po prostu niesamowitego pecha”. Czas jednak pokazał, że się mylili, a prawdziwy powód problemów z donoszeniem ciąży, można było łatwo wyleczyć. Dziś Diana jest dumną mamą trzymiesięcznego tęczowego synka o imieniu Freddie.
4 poronienia i ciąża pozamaciczna
W pierwszą ciążę kobieta zaszła zaledwie cztery miesiące po odstawieniu antykoncepcji. Niestety w 6. tygodniu ciąży zarodek przestał się rozwijać. Tak samo działo się z kolejnymi 3 ciążami. Diana przeszła podobne poronienia w sierpniu 2019 r., lutym 2020 r. i sierpniu 2020 r. Po zajściu w ciążę po raz piąty, kobieta zaszła w ciążę pozamaciczną, a medycy zostali zmuszeni do usunięcia jej prawego jajowodu, aby uratować jej życie.
„Byłam dość silna przez wszystkie moje straty, miałam wiarę i nadzieję, ale po ciąży pozamacicznej po raz pierwszy zaczęłam tracić nadzieję. Czułam, że straciłam część anatomii i starzeję się ” – powiedziała Diana w rozmowie z „The Mirror”.
To sprawiło, że poważnie zaczęła zastanawiać się nad adopcją dziecka.
Zapalenie błony śluzowej macicy przyczyną poronień
Oswojona z myślą, że nie będzie miała własnych dzieci, Diana trafiła do specjalistycznego centrum badawczego w Coventry. Skierowała ją tam organizacja pozarządowa, która wspiera kobiety starające się o potomstwo. Tu wykonano Dianie dwie biopsje wyściółki macicy i ostatecznie zdiagnozowano zapalenie błony śluzowej macicy.
„Specjaliści wyjaśnili, że oznacza to, że moje zarodki nie mogą się zagnieździć i potencjalnie dlatego tracę dzieci za każdym razem w szóstym tygodniu” – powiedziała kobieta.
39-latka została poddana antybiotykoterapii, która trwała 14 dni. Musiała jednak odczekać trzy miesiące po przyjęciu antybiotyków, zanim znów mogła zacząć starać się o kolejne dziecko.
„Cały czas spodziewałam się najgorszego”
Gdy ostatecznie szósty raz zaszła w ciążę, mimo skutecznego leczenia stanu zapalnego macicy, nikt nie dawał jej gwarancji, że tym razem donosi zdrowe dziecko. Kobieta na każdym badaniu USG drżała o to, by lekarz nie przekazał jej tragicznej wiadomości, że serduszko dziecka przestało bić. Tak się jednak nie stało. 20 grudnia 2022 roku Diana została przyjęta do szpitala, gdzie z powodu wysokiego ciśnienia krwi, wywołano jej poród. Na świat przyszedł zdrowy Freddie.
„Byłam przerażona. Cały czas myślałam, „a co, jeśli on nie żyje ”. Gdy zobaczyłam jego twarz, musiałam jeszcze usłyszeć jego płacz. Dopiero wtedy zszedł ze mnie cały stres. Niesamowite, że w końcu zostałam mamą” – wyznała kobieta.