Rodzice chorego Olafka żądają sprawiedliwości. "Nie wybaczę tego nigdy i nigdy nie przestanę walczyć"

2023-07-28 15:49

Olaf Rogowski z gminy Gnojno doznał poważnego urazu mózgu podczas pobytu w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. Jego stan jest bardzo ciężki, a rodzice zdecydowali się podjąć walkę o swoje prawa. Oto ich historia.

Rodzice chorego Olafka żądają sprawiedliwości. Nie wybaczę tego nigdy i nigdy nie przestanę walczyć

i

Autor: Getty Image

Chłopiec, który ma nieco ponad półtora roku, zmaga się nie tylko z ciężkim nowotworem histiocytozy, ale również z poważnym uszkodzeniem mózgu. Rodzice są przekonani, że doszło do błędu lekarskiego, który spowodował, że mózg ich syna przestał funkcjonować. Teraz dążą do uzyskania zadośćuczynienia za to, co spotkało ich dziecko.

Historia Olafka Rogowskiego to prawdziwa tragedia

Jego choroba rozpoczęła się, kiedy miał jeszcze mniej niż rok. Zdiagnozowano rzadki i ciężki nowotwór - histiocytozę. Chłopiec był początkowo leczony na oddziale onkologii dziecięcej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach, ale później konieczne było przewiezienie go do renomowanego Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Tam jednak spotkała ich kolejna tragedia.

Podczas montażu portu dożylnego, doszło do zalania worka osierdziowego serca. Matka chłopca, Paulina Rogowska, opisuje to wydarzenie jako tragiczne i traumatyczne. - W chwili implantowania portu naczyniowego do żyły głównej przy serduszku doszło do zalania worka osierdziowego serduszka krwią w miejscu, gdzie został włożony port naczyniowy. Zatrzymały się funkcje życiowe Olafa! 20-minutowa reanimacja nie skutkowała.

Dopiero odbarczenie krwi z serduszka poskutkowało… Nasz synek w stanie krytycznym został przewieziony na Oddział Intensywnej Terapii. Ten dzień wydawał się najtragiczniejszym dniem, rozrywającym nasze serca… Jednak dzień później, po wykonaniu rezonansu magnetycznego główki okazało się, że Olafek ma globalne niedotlenienie i zmiany niedokrwienne w mózgu - relacjonuje Paulina Rogowska.

Czytaj również: 4-latek w piżamie spacerował ulicami Ostrowa. Okazało się, że uciekł ze szpitala

Dzieci z nowotworami są silniejsze niż dorośli. „Okłamują rodziców, by mama już nie płakała”

Rodzice dochodzą swoich praw

Teraz rodzice Olafka nie zamierzają pozostawać bezczynni. Pragną wyjaśnienia tego, co się stało i dążą do uzyskania sprawiedliwości za błąd, który wpłynął na zdrowie ich syna. Walka o zadośćuczynienie jest dla nich nie tylko próbą naprawienia krzywdy, ale także szansą na lepszą opiekę i wsparcie dla Olafka w jego trudnej sytuacji.

Zmiany w mózgu Olafka okazały się niezwykle rozległe, skutkując głębokim paraliżem czterokończynowym. Chłopiec nie jest w stanie ruszać ani rękoma, ani nogami, nie wodzi wzrokiem, nie odzywa się, i nie nawiązuje kontaktu. Jego stan jest bierny i wegetatywny. To trwa już przez ostatnie pół roku, a jednocześnie jest nadal leczony z powodu zdiagnozowanego nowotworu. W tej chwili niestety nie wiadomo, czy kiedykolwiek jego kondycja się poprawi.

Rodzice Olafka są w skrajnym rozpaczy i postanowili podjąć próbę dochodzenia swoich praw. Zwrócili się do prawnika, by wystąpił w ich imieniu o zadośćuczynienie za uraz doznany przez ich syna.

Instytut nie bierze odpowiedzialności

Jednak odpowiedź, jaką otrzymali z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie jest następująca: - W niniejszej sprawie brak jest podstaw do uznania, że dziecko doznało uszczerbku na zdrowiu z winy Instytutu. Natomiast domaganie się zadośćuczynienia od placówki należy uznać za bezzasadne, gdyż stanowi ono próbę obarczenia Instytutu odpowiedzialnością za zdarzenie, które nie wynikło z jego winy. Podobnie rzecz się ma w odniesieniu do pozostałych roszczeń - odpowiedział Dział Aktów Prawnych Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.

Rodzice Olafka już złożyli swoje doniesienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która teraz zajmuje się sprawą. Obecnie prokuratura zbiera dowody i informacje w związku z tym tragicznym zdarzeniem. Jest to proces, który wymaga czasu i gruntownego zbadania wszystkich faktów.

Matka dziecka błaga o pomoc w mediach społecznościowych

Matka dziecka w akcie rozpaczy pisze: - Bezbronnego dziecka, naszej miłości życia, który stracił wszystko podczas przebicia, przekłucia żyły głównej przy implantacji portu naczyniowego na skutek czego, doszło do zalania worka osierdziowego krwią, zatrzymanie krążenia, złe zdiagnozowanie przyczyny, długotrwała reanimacja dziecka w konsekwencji globalnie niedotlenienie i niedokrwienie mózgu, które przełożyło się na trwałe uszkodzenie mózgu z nieodwracalnymi zmianami oraz z postępującym zanikiem mózgowia! - pisze w mediach społecznościowych i prosi o udostępnianie odpowiedzi, jaką udzielił jej Instytut Matki i Dziecka w Warszawie.

Jak pomóc małemu Olafowi?

Rehabilitacja i opieka nad Olafkiem wymagają znacznych kosztów. Po wyjściu ze szpitala będzie musiał regularnie korzystać z pomocy specjalistów, takich jak neurologopeda, ortopeda i neurolog. Obecnie rodzice podejmują starania, aby zorganizować dla niego domowe hospicjum. To wymaga wielu nakładów, zwłaszcza finansowych.

- Dalej zapoznajcie się z odpowiedzią szpitala, w którym nasze dziecko straciło sprawność ruchową, intelektualną, wyższe funkcje poznawcze, wzrok, świadomość...w wyniku przebicia żyły podczas implantacji portu... Ja jako matka nie mam słów aby wyrazić tu komentarz, nie wybaczę tego nigdy i nigdy nie przestanę walczyć o sprawiedliwość ! - pisze mama chłopca.

Rodzice znaleźli się w trudnej sytuacji, potrzebują wsparcia we wszystkich możliwych aspektach, ale przede wszystkim - potrzebują środków finansowych. Koszty związane z opieką nad ciężko chorym dzieckiem są ogromne, a rodzina potrzebuje wsparcia, aby sprostać tym wyzwaniom.

Ich głównym celem jest zapewnienie Olafkowi jak najlepszej opieki i rehabilitacji, ale aby to osiągnąć, potrzebują pomocy finansowej.

M jak mama - Dlaczego warto śpiewać dziecku kołysanki?