Rodzice maluszka stanęli przed bardzo trudną decyzją. Chcą skonsultować się z najlepszymi specjalistami, jednak na to potrzeba nie tylko czasu, lecz także pieniędzy. To dlatego zdecydowali się na założenie zbiórki.
Decyzja o operacji nie może zostać podjęta pochopnie, a jeśli można ją odroczyć - rodzice dziecka chętnie zostawią ten wybór maluchowi. Wiedzą, że tu chodzi wyłącznie o dobro ich dziecka, nic więcej.
Spis treści
Lekarze twierdzili, że chłopiec wymaga operacji usunięcia macicy
Dziecko państwa Janiszewskich urodziło się w maju ubiegłego roku. U maluszka stwierdzono wady wrodzone narządów rozrodczych oraz wadę serca. U dziecka zdiagnozowano spodziectwo (ujście cewki moczowej nie znajduje się na szczycie prącia, ale w innej lokalizacji), wnętrostwo (nieprawidłowe umiejscowienie jąder) oraz obecność macicy.
Lekarze byli więc przekonani, że dziecko jest chłopcem i wymaga operacji usunięcia macicy. W styczniu 2024 roku miał zostać wyznaczony termin zabiegu, podczas którego miało zostać naprostowane prącie ze spodziectwa a także usunięta macica. Jednak podczas badania usg, które wykonano 18 grudnia okazało się, że dziecko ma nie tylko zdrową macicę, lecz także pochwę i jajniki.
W ten sposób rodzice dziecka stanęli przed wielkim dylematem.
"To oznacza, że urodziłam chłopca, ale tym samym i dziewczynkę, w jednej maleńkiej istocie, drzemią dwie płci" – mówi Anna Janiszewska, mama dziecka.
Zobacz też: "Noworodek czeka na dom". To ogłoszenie z Gdańska wyciska łzy, ale działa
Zbiórka na badania i konsultacje
Pani Ania założyła zbiórkę, ponieważ ma świadomość tego, że koszty potrzebnych badań i konsultacji, zwłaszcza, że należałoby wykonać je jak najszybciej, są bardzo duże. Rodzice mają także starsze dziecko. 7-letni Kajtuś ma autyzm. Chłopiec potrzebuje rehabilitacji, leków i terapii. Wymaga również specjalnej diety, co wiąże się z dużymi wydatkami.
Rodzice obawiają się, że w tej sytuacji nie będzie ich stać na konsultację ze specjalistami za granicą, a o takiej myśli mama dziecka.
"Chciałabym spróbować również konsultacji za granicą, chcę się dowiedzieć, czy jest konieczność decyzji już teraz, czy to ja muszę decydować, czy decyzję może podjąć moje dziecko. Chcę przeprowadzić pełną diagnostykę z lekarzami, którzy znają się na tym i będą chcieli mi pomóc" - pisze pani Ania w opisie zbiórki.
Cel zbiórki wynosi 50 tysięcy złotych. Do tej pory udało się zebrać jedynie niewielką część kwoty. Zbiórka pod nazwą Pomocy, SYNEK CZY CÓRECZKA została założona na platformie Pomagam.pl
Źródło: Piasecznonews.pl
Czytaj też: Agnieszka i Oliwier czekają aż ktoś ich pokocha. "Myślę, że telewizja nam pomoże"