Skrajnie wygłodzona dziewczynka trafiła do szpitala w Zielonej Górze w niedzielę. Rodzice przyjechali z nią na nocną i świąteczną pomoc zdrowotną (jak informuje prokuratura, zdecydowali się na ten krok, gdy przestała jeść, kontakt z nią był utrudniony). Stwierdzono skrajne niedożywienie, lekarze podjęli decyzję o przeniesieniu kilkulatki na OIOM. Stan dziecka wciąż jest ciężki.
Obecnie 3,5-latka jest powoli karmiona dożylnie i dojelitowo oraz nawadniana. Miała również transfuzję krwi. Trwa walka o jej życie
- mówiła w rozmowie z „Super Expressem” Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
Dziennikarze tabloidu odwiedzili miejscowość, w której mieszka rodzina. Przez sąsiadów opisywana jest jako - oczywiście - porządna.
Rodzice ukrywali córkę przed wzrokiem sąsiadów
Mama dziewczynki jeszcze niedawno prowadziła sklep z odzieżą, ojciec to były policjant. Cytowani przez „Super Express” sąsiedzi pary mówią, że nikt nie widział, że kobieta jest w ciąży, pewnego razu zauważyli, że bardzo chudnie.
Helenka zawsze jeździła w wózku na spacerach, a gdy sąsiedzi się nią interesowali, rodzice odwracali wózek i przykrywali kocykiem
- relacjonują cytowani przez dziennik mieszkańcy.
Ojciec miał często spacerować z córką (o której ponoć mówił jak o swojej księżniczce), dziewczynka była wózku, nikt nie widział, aby szła sama.
Onet z kolei skontaktował się z sołtyską. Wskazała, że rodzice kilkulatki to długoletni mieszkańcy wsi. „Wydawało się, że to normalna rodzina” - powiedziała.
On był zawsze rozmowny, sam sąsiadów zagadywał. A matka opiekowała się córką w domu. Ta córka była szczuplutka, taka delikatna, drobniutka
- mówi cytowana przez Onet sołtyska.
Dodała, że mieszkańcy myśleli, że to „geny”, a w ostatnich miesiącach dziewczynka jeździła w wózku przykryta kocykiem.
Gdybyśmy wiedzieli, że doszło do takiego stanu, na pewno byśmy zareagowali
- podkreśla w rozmowie z Onetem.
Wygłodzona dziewczynka waży osiem kilogramów. Była na restrykcyjnej diecie
Jak informuje „Super Express”, znajomi ojca kilkulatki mówią, że sobie mięsa nie odmawiał. A jego córeczka była na restrykcyjnej diecie (chociaż wydaje się, że to i tak mało powiedziane).
Ze wstępnych informacji wynika, że rodzice stosowali restrykcyjną dietę w stosunku do małoletniej. Była żywiona jedynie mlekiem i winogronami
- mówiła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz.
Zostało wszczęte śledztwo z art. 160 par. 2 Kodeksu karnego, który dotyczy narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia małoletniej przez osoby, na których ciążył obowiązek opieki nad nią
- wskazuje prokuratorka.
Jak poinformowała, ze wstępnych ustaleń wynika, że „rodzina żyła w dość mocnym ukryciu”, mogło być tak, że mało osób wiedziało o stanie dziewczynki.
Rodzice dziewczynki zostali zatrzymani. Była obawa, że będą chcieli wypisać córkę ze szpitala na żądanie.
Dieta roślina dla dziecka
Frutarianizm, polegający na jedzeniu wyłącznie surowych owoców, jest jedną ze skrajnych odmian weganizmu. Jak i inne monodiety powoduje wiele niedoborów.
W opracowanym przez specjalistów z Instytutu Matki i Dziecka poradniku podkreślono, że:
tylko urozmaicona, prawidłowo zbilansowana dieta gwarantuje dostarczenie wszystkich makro - i mikroskładników.
Wskazano, że niemowlęta nie powinny być karmione według tzw. diety wegańskiej. Z kolei „niemowlęta i młodsze dzieci pozostające na diecie wegetariańskiej powinny otrzymywać 500 ml mleka na dobę (pokarm naturalny lub mleko modyfikowane i produkty mleczne)”.
Rodzice, którzy nie chcą, aby ich dziecko jadło np. mięso, wszelkie wyłączenia z diety powinni robić pod okiem lekarza. Niezwykle ważne jest, aby w diecie były wszystkie składniki - rezygnując z jednego źródła, trzeba zadbać, aby pojawiło się inne. I nie chodzi tylko o wiedzę teoretyczną (nawet jeśli jesz mięso, pewnie wiesz, że w diecie roślinnej nie powinno zabraknąć chociażby strączków), maluch faktycznie musi mieć te elementy dostarczane, co potwierdzą chociażby regularne badania (nie mówiąc o tym, co widać „gołym okiem”, np. wagę malucha).