„Szanowny panie prezydencie. Zwracam się z prośbą o szybkie i pozytywne rozpatrzenie mojego wniosku o ułaskawienie. Jestem mamą czwórki dzieci i wychowuję je sama. Wiem, że skrzywdziłam człowieka i nie uchylam się od kary. Jestem winna. Ale błagam o prawo łaski. Teraz mam przerwę w odbywaniu kary, ale za kilka miesięcy będę musiała wrócić do więzienia. Co wtedy stanie się z moimi dziećmi? Błagam jak rodzic rodzica, proszę o ułaskawienie” – pisze w liście do prezydenta Angelika.
Jak informuje uwaga.tvn.pl ułaskawienie prezydenta to jej ostatnia deska ratunku.
Zobacz także: "Będę wychowywać dziecko sama, czy sobie poradzę?" - studium uczuć samodzielnych mam
„Dzieci przychodzą i mówią, że mnie kochają”
Angelika podkreśla, że jedyne dobro, które ją spotkało to jej dzieci. Własnego dzieciństwa nie wspomina dobrze. Mama nadużywała alkoholu. Zakładając własną rodzinę, liczyła na większe wsparcie i miłość.
Tymczasem wyszła za mąż bardzo młodo, bo już w wieku 18 lat. Partner stosował wobec niej przemoc i miał problemy z hazardem. Ona jednak ciągle mu wybaczała.
„Nie myśląc, wzięłam w rękę nóż”
Angelika i jej mąż mieli spór z sąsiadem. Często dochodziło do kłótni i wyzwisk. Kiedy wraz z sąsiadem zamieszkała jego partnerka ze swoją córką, konflikt się nasilił.
Wiele osób przyznawało jednak, że sąsiad nadużywał alkoholu, narkotyków i był bardzo agresywny.
W dniu, w którym partnerka sąsiada przyszła z jego znajomym, życie Angeliki zmieniło się na zawsze. Zaczęli dobijać się do drzwi i zaatakowali jej męża, gdy ten w końcu je otworzył.
— Okładał go, dusił, a te panie mówiły: „Nie przestawaj, daj mu nauczkę”. W którymś momencie napastnik zrzucił go ze schodów. Leżał na półpiętrze i przez chwilę się nie ruszał. Wtedy wyszedł z mieszkania mój synek i zobaczył tatę. Zaczął płakać. Cofnęłam się do domu, nie myśląc, wzięłam w rękę nóż i wbiłam w plecy tego mężczyzny. To był moment — mówi Angelika w rozmowie z uwaga.tvn.pl.
Jej jedynym celem było ratowanie własnego dziecka.
Prokurator domagał się 8 lat więzienia
Czyn Angeliki został zakwalifikowany jako usiłowanie zabójstwa. Prokurator domagał się 8 lat pozbawienia wolności. Sąd wziął jednak pod uwagę, że kobieta sięgnęła po nóż, gdy jej mąż przegrywał w szarpaninie z pokrzywdzonym. Zaznaczono również, że między dorosłymi pojawił się 4-letni chłopiec.
Angelika została skazana za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu na 3 lata więzienia.
Radca prawny Tomasz Sanocki wyjaśnił, że sąd stwierdził, że kobieta nie miała zamiaru pozbawić życia pokrzywdzonego. Działała pod silnym stresem i pod wpływem impulsu.
Dziś wychowuje dzieci sama
Po 7 miesiącach spędzonych w więzieniu sąd przychylił się do wniosku o odroczenie kary ze względu na wychowywanie synów. Później Angelika urodziła jeszcze córkę i kolejnego chłopca. Dziewczynka ma dziś 2 lata, a najmłodszy syn skończył 5 miesięcy.
Angelika nie jest już w związku. Rozwiodła się i czwórkę dzieci wychowuje samodzielnie.
— Kuba i Nikodem mają autyzm. Chodzę po lekarzach, żeby było z nimi dobrze, żeby dobrze funkcjonowali w przyszłości. Nie mogę teraz zaniedbać chodzenia na te wizyty. Nikodem ma jeszcze problem ze wzrostem, jest za malutki jak na swój wiek. Ostatnio zapisaliśmy się do endokrynologa. Co chwilę coś wychodzi. Wyszło na przykład ADHD — mówi Angelika.
Kobieta nie może starać się o warunkowe zwolnienie. Pozostało jej prawo łaski, o które zwróciła się do prezydenta.
Sądy obu instancji pozytywnie zaopiniowały jej prośbę o ułaskawienie.
— Gdybym mogła cofnąć czas, to bym tego czynu nie zrobiła. Żałuję — przyznaje Angelika.
W grudniu wniosek o ułaskawienie trafił do prezydenta. W przypadku braku rozpatrzenia wniosku pozytywnie Angelika wróci do więzienia w maju tego roku.
Źródło: uwaga.tvn.pl
Czytaj także: Po napisaniu komentarza w internecie odebrali jej syna. "Mamo, nie zostawiaj mnie"
12 dzieci odebranych z rodziny zastępczej. Ze śladami bicia i maltretowania trafiły do szpitala