Dramatyczne statystyki przedstawił w oficjalnym oświadczeniu szpital dziecięcy w Teksasie Cook Children’s Medical Center. Władze placówki twierdzą, że odnotowały wśród swoich pacjentów ogromny wzrost liczby zgonów niemowląt podczas snu. W ciągu ostatnich 15 miesięcy zmarło 30 dzieci.
Medycy postanowili edukować rodziców w temacie niebezpiecznych praktyk związanych ze snem, które niestety są wciąż powszechne. Zdaniem lekarzy nie pomagają też liczne gadżety, które rodzice kupują dla swoich maluchów, a które podnoszą ryzyko śmierci łóżeczkowej.
Dowiedz się: "Zasnęła przy karmieniu, nad ranem dziecko nie oddychało". Jak spać z niemowlęciem, by było bezpieczne?
Dowiedz się: Spać z dzieckiem czy nie? Spytaliśmy 4 specjalistów
Zdecydowana większość zgonów niemowląt z Teksasu miała związek ze spaniem z dzieckiem w jednym łóżku. Błędem jest nie tylko sen nocny, bo jak donoszą lekarze kilkoro dzieci zmarło w wyniku spania z opiekunem na kanapie podczas drzemki w ciągu dnia.
Do śmierci maluchów bezpośrednio przyczyniały się także gadżety, które - jak wciąż podkreślają eksperci - nie są dzieciom potrzebne. Chodzi między innymi o poduszki kształtujące główkę, czy o ochraniacze do łóżeczek. Zdarzały się też wypadki, w wyniku których dziecko poddusiło się za dużą koszulką, która zasłoniła mu buzię.
Szpital Cook Children's zwraca uwagę rodziców na pozycje do snu noworodka. Zaleca, aby zawsze kłaść dzieci na plecach podczas snu, ponieważ spanie na boku lub brzuchu jest dla nich niebezpieczne.
Niemowlęta powinny spać na płaskim i twardym materacu z ciasno dopasowanymi prześcieradłami. W miejscu do spania dziecka nie powinno być koców, poduszek, miękkich zabawek ani ochraniaczy, ponieważ wykazano, że są one niebezpieczne. Eksperci radzą też korzystać ze śpiworków, zamiast kołderek.
Być może to pozwoli zadbać o bezpieczeństwo najmłodszych podczas snu. Jak przyznaje pielęgniarka z Teksasu, tak źle w tym temacie jeszcze nie było. - Ostatnie 15 miesięcy to szczyt niebezpiecznych zgonów podczas snu, jakiego nie widziałam, odkąd zaczęła swoją pracę w szpitalu w 2008 roku - powiedziała Sharon Evans, koordynator ds. zapobiegania urazom w teksańskim szpitalu w rozmowie z dziennikiem New York Post.
Większość współczesnych rodziców zdaje sobie sprawę z ryzyka SIDS, ale myśli, że im ta tragedia się nie przydarzy. To właśnie jest dla rodziców zgubne.
- Zawsze słyszymy: "Nigdy nie myślałem, że to mi się przydarzy". Ilość bólu, przez który przechodzą te rodziny, jest po prostu przerażająca – powiedział w oświadczeniu dla mediów dr Daniel Guzman.
Sprawdź: Pozycjonery snu – czy twoje dziecko ich potrzebuje? Pediatra wyjaśnia