Niektórzy od dawna mają je w domach, inni nie wiedzą o czym mowa. Chodzi o czujniki tlenku węgla (czadu) i dymu. Jesienią i zimą na zatrucia czadem, o którym często mówi się jako o „cichym zabójcy”, jesteśmy narażeni bardziej. Z powodu niskich temperatur dogrzewamy mieszkania, szczelnie zamykamy okna.
Każdego roku nawet kilkadziesiąt osób traci życie na skutek zatrucia czadem. W ostatni weekend służby interweniowały w Jaworznie. W domu zamieszkiwanym przez trzypokoleniową rodzinę doszło do ulatniania się tlenku węgla, dwóch osób nie udało się uratować. Jak podali strażacy, w domu nie było czujnika czadu.
Co czwarta osoba myśli, że czad da się wyczuć
Czytasz o kolejnej interwencji w związku z ulatniającym się w domu tlenkiem węgla i myślisz, że twojej rodziny to nie dotyczy, bo z pewnością odpowiednio wcześnie wyczujesz zagrożenie? Nic bardziej mylnego. Choć co czwarty Polak myśli, że czad da się wyczuć po zapachu, to nieprawda. Tlenek węgla jest bezwonny, tego, że się ulatnia nie słychać ani nie widać. Nie zobaczysz dymu, nie poczujesz swądu.
Polecany artykuł:
To dlatego czad nazywany jest „cichym zabójcą” i jest tak niebezpieczny. Państwowa Straż Pożarna w ostatnich dniach przypomina o tym, jaki dużym jest zagrożeniem. Za pomocą infografik informuje o zasadach bezpieczeństwa. W każdym mieszkaniu i domu, w którym znajduje się piec węglowy, kominek czy piec gazowy warto pamiętać o:
- wykonywaniu okresowych przeglądów kominiarskich i gazowych,
- wietrzeniu pomieszczeń,
- niezasłanianiu kratek wentylacyjnych,
- zamontowaniu czujek.
Właśnie o tym ostatnim punkcie mówi się dużo. Państwowa Straż Pożarna chce zmiany przepisów i nowego obowiązku dla właścicieli mieszkań. Zakup czujników byłby nie dobrowolnością, ale koniecznością.
Komendant Główny PSP oraz Prezydent Warszawy podpisali porozumienie o rozpoczęciu kampanii informacyjnej "Czujka na straży Twojego bezpieczeństwa". Kampania ma zwiększyć świadomość na temat zagrożeń związanych z ulatnianiem się tlenku węgla i uświadomić zalety posiadania tego typu urządzeń.
„Pamiętajmy - czujka dymu i czujka tlenku węgla to nasz pierwszy ratownik”
Jak czytamy w komunikacie PSP, posiadanie czujki tlenku węgla i dymu pozwala na szybką reakcję zanim dojdzie do zatrucia. Głośny alarm urządzenia informuje o wysokim stężeniu czadu w powietrzu. Po usłyszeniu sygnału należy szybko się ewakuować i wezwać służby ratownicze. O zagrożeniu warto poinformować sąsiadów (jeśli jest to budynek wielorodzinny), otworzyć na oścież okna i drzwi, aby wywołać przeciąg.
Ile kosztuje czujnik czadu i dymu? Ceny zaczynają się od kilkudziesięciu złotych, za urządzenie, które posłuży przez 8, a nawet 10 lat zapłacimy od 100 do 200 zł.
Wymóg wynikałby z przepisów rozporządzenia MSWiA w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów. Proponowane rozwiązanie zakłada, że nowe mieszkania miałyby na wyposażeniu czujki dymu już od momentu wejścia w życie nowych przepisów
- przekazał serwisowi remiza.pl starszy brygadier Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Dla już istniejących mieszkań mówi się o tzw. okresie przejściowym wynoszącym 5 lat.
Wbrew pozorom problem nieszczelnych instalacji nie dotyczy tylko starych domów i piecyków gazowych starego typu podgrzewających wodę w łazienkach. Szczelne okna w mieszkaniu i zapominanie o okresowych przeglądach gazowych i kominiarskich także mogą przyczynić się do tragedii.
Tylko w ubiegłym roku strażacy interweniowali 4350 razy w związku z emisją tlenku węgla.
Ponadto, w związku z emisją tlenku węgla, strażacy odnotowali 4 350 interwencji, w których 53 osoby uległy śmiertelnemu zatruciu czadem, a 1 468 uległo podtruciu. To o 15 ofiar śmiertelnych czadu mniej niż w 2023 roku. Od rozpoczęcia sezonu grzewczego w październiku 2023 roku strażacy interweniowali 1 089 razy w związku z emisją czadu. W wyniku zatrucia tlenkiem węgla 22 osoby straciły życie, a 538 odniosło obrażenia.
- przekazał rzecznik prasowy komendanta głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski.