Dziewczynki tuż po narodzinach zostały położone w osobnych inkubatorach. Po kilku dniach jednak stan jednej z nich zaczął znacznie się pogarszać. Dziewczynka słabła z minuty na minutę, a personel szpitala był już prawie pewny, że nie przeżyje. Wtedy jedna z położnych postanowiła ukradkiem złamać zakaz panujący na oddziale i umieściła dziewczynki w jednym inkubatorze.
Dowiedz się: Kiedy zwiększa się szansa na bliźnięta? Sprawdź, czy możesz zajść w ciążę mnogą
Przeczytaj: "Bliźniacy o różnym kolorze skóry". Niecodzienne narodziny w Warszawie
Niezwykła historia więzi sióstr
Siostry przyszły na świat 17 października 1995 roku w stanie Massachusetts w USA, będąc skrajnymi wcześniakami. Trzy tygodnie później stan dziewczynek był zupełnie różny. Słabsza z nich miała problemy z oddychaniem i tętnem, jej przyrost masy ciała był niewielki, a poziom tlenu we krwi niski, miała też za niską temperaturę ciała.
Wtedy pielęgniarka Gayle Kasparian postanowiła sprawdzić metodę, o której czytała, ale która była jeszcze zupełnie nieznana. Położyła dziewczynki w jednym inkubatorze. Wówczas silniejsza siostra objęła tę słabnącą ręką i leżały tak przez dłuższy czas.
To był strzał w 10. W ciągu kilku minut parametry słabszej siostry znacznie się poprawiły. Poziom tlenu wzrósł, akcja serca się ustabilizowała, a temperatura wzrosła.
Obydwie bliźniaczki przeżyły. Dziś są zdrowymi 28-letnimi kobietami. Z relacji ich rodziców wynika, że zawsze spały razem i to w uścisku aż do 5. roku życia.
Bliźnięta bezpieczniejsze w tym samym inkubatorze
To zdarzenie zrewolucjonizowało porodówki. Ponad 100 par bliźniaków obserwowanych przez University of Massachusetts Memorial zostało przeniesionych do wspólnych inkubatorów. U żadnej z par nie stwierdzono infekcji, czego bano się najbardziej.
Odkryto też znaczną ilość korzyści, takich jak rzadziej występujące bezdechy, większa ilość tlenu we krwi, szybszy przyrost masy ciała, lepsza termoregulacja i szybszy możliwy wypis ze szpitala.