Do wypadku doszło wczoraj wieczorem. Na mężczyznę prowadzącego wózek z 13-miesięcznym dzieckiem w środku, spadły sople lodu, zwisające z dachu budynku. Ojciec i dziecko trafili do szpitala, maluch ma pęknięta czaszką, a jego stan jest poważny.
Dziecko ma pękniętą czaszkę
Do tragedii doszło w Częstochowie przy ul. Armii Krajowej, przed wejściem do czteropiętrowego bloku w dzielnicy Tysiąclecie. Na spacerującego pod blokiem mężczyznę z wózkiem spadły sople lodu. Zarówno ojciec, jak i dziecko trafili do szpitala.
Jak poinformowała Polską Agencję Prasową podkomisarz Sabina Chyra-Giereś z częstochowskiej policji, sprawą zajęła się prokuratura, która sprawdzi, kto odpowiadał za zabezpieczenie budynku przed spadającymi soplami. Zarządcą budynku jest miejską spółką Zakład Gospodarki Mieszkaniowej TBS w Częstochowie.
- Po konsultacji z prokuratorem sprawa będzie prowadzona w kierunku art. 160. Kodeksu karnego, czyli narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku zdrowia. Na razie jednak za wcześnie, by wskazywać winnego – musimy wykonać czynności procesowe i ustalić okoliczności – mówiła dla PAP podkomisarz Chyra-Giereś.
Czytaj również: Tragedia na zamarzniętym jeziorze. Bohaterski 10-latek skoczył ratować 3 dzieci, niestety sam zginął
Niebezpieczna odwilż
Spadające sople to w ostatnich dniach ogromne niebezpieczeństwo. Z powodu nagłych zmian temperatur, najpierw nasz kraj zaatakowała ogromna gołoledź, teraz - z powodu odwilży - zagrożeniem są spadające z góry zwały śniegu i sople. Pod Piasecznem sopel wbił się w samochód rozbijając szybę, na szczęście w środku nie było pasażerów.
Strażacy apelują do zarządców budynków, aby oczyszczali dachy ze śniegu i lodu, które stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi.