30 noworodków przedwcześnie urodzonych zostało bezpiecznie ewakuowanych ze szpitala Al-Shifa w Strefie Gazy i przewiezionych do placówek w Egipcie. Dzieci pozostały w placówce po tym, jak ewakuowano z niej ponad 2,5 tysiąca pacjentów. Na szczęście w niedzielę do akcji ewakuacyjnej włączyła się Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która mogła przebywać na terenie placówki przez godzinę.
Noworodki pod opieką wyczerpanych lekarzy
Wcześniaki przebywały pod opieką przemęczonych i wyczerpanych lekarzy. Medycy nie byli w stanie zapewnić im odpowiednich warunków, dzieci nie miały inkubatorów i leżały grupowo na zwykłych łóżeczkach. Lekarze jedynie owijali je w materiał, by poprawić temperaturę ich ciała i zastawiali kartonami na łóżkach.
"Wczoraj miałem 39 dzieci, a dzisiaj mam 36. Nie wiem, jak długo wytrzymają. Mogę stracić kolejne dwa dziś albo w ciągu jednej godziny" - mówił w wywiadzie telefonicznym dr Mohamed Tabasza.
Dzieci ewakuowane ze Strefy Gazy
W sobotę 18 listopada szpital w Al-Shifa został ewakuowany. Większość pacjentów udało się przewieźć w bezpieczne miejsca. W placówce pozostało jeszcze ponad 290 osób, których stan nie pozwalał na ewakuację. Były to m.in. dzieci w stanie krytycznym czy dzieci z urazami kręgosłupa.
W niedzielę 19 listopada w akcję ewakuacyjną włączyła się Światowa Organizacja Zdrowia. Dzięki wsparciu WHO Palestyńskiemu Towarzystwu Czerwonego Półksiężyca (PRCS) udało się ewakuować 31 wcześniaków. Dzieci trzeba było owinąć w folię termiczną, by utrzymać temperaturę ciała.
Jak poinformowała Agencja AP, na południe od Strefy Gazy widziano konwój karetek pogotowia, które były eskortowane przez pojazdy ONZ. Dzieci mają być już bezpieczne w placówkach w Egipcie.