Trzyletni chłopiec zaginął w sobotę około godziny 15:00. Na spacer wyszedł pod opieką dziadka. Kiedy mężczyzna zorientował się, że stracił wnuczka z oczu, zaczął go szukać. Niestety bezskutecznie, dlatego też powiadomił służby.
"Tuż po godzinie 15:00 w sobotę otrzymaliśmy informację, że zaginął chłopiec. Dyżurny powiadomił wszystkie patrole, które były na służbie i rozpoczęliśmy akcję poszukiwawczą" - poinformowała oficer prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Koninie mł. asp. Sylwia Król w rozmowie z Interią.
Spis treści
Niestety dwugodzinna akcja poszukiwawcza, w którą włączyli się także mieszkańcy pobliskich miejscowości, nie przyniosła rezultatu. Chłopca odnalazła postronna osoba. Zauważyła go w zbiorniku wodnym w miejscowości Ludwików. Nie wiadomo, jak dotarł do tego miejsca.
Chłopiec był w stanie hipotermii
Na pomoc wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na miejscu prowadzono resuscytację krążeniowo-oddechową, następnie dziecko przetransportowano do szpitala w Koninie.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem naczelna pielęgniarka Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie Maria Wróbel przekazała w rozmowie z PAP, że dziecko jest w stanie głębokiej hipotermii. Dopiero po kilku godzinach działań ciało chłopca ogrzane zostało do temperatury 26 stopni Celsjusza.
Następnie chłopca przetransportowano do szpitala w Poznaniu.
Czytaj też: 2-letni chłopiec wymknął się z posesji i zginął pod kołami. Sprawca uciekł
Nie udało się uratować życia trzylatka
Informacje, które płynęły z Wielkopolski, śledziło wiele osób wierzących w to, że życie chłopca da się uratować. Niestety, w nocy z poniedziałku na wtorek dziecko zmarło. Bliscy trzylatka są w bardzo złym stanie psychicznym, dlatego do tej pory przesłuchanie dziadka, pod którego opieką znajdował się w chwili zaginięcia, nie było możliwe.
"Mężczyzna był trzeźwy w momencie zdarzenia. Cała rodzina jest w szoku, dlatego nie przesłuchano jeszcze dziadka" - mówił w poniedziałek Adam Weber z Prokuratury Rejonowej w Koninie cytowany przez TVN24.
Śledztwo w sprawie prowadzone było pod kątem narażenia na niebezpieczeństwo. Po śmierci dziecka kwalifikacja czynu ma zostać zmieniona na nieumyślne spowodowanie śmierci.
"Trwają czynności, przesłuchujemy świadków, ustalamy przebieg zdarzenia, a na piątek zaplanowana jest sekcja zwłok" - mówi Adam Weber, prokurator rejonowy w Koninie.
Źródła: Interia, TVN24, LM.pl
Czytaj też: Niezwykła operacja w 24. tygodniu ciąży. Lekarze uratowali kręgosłup dziecka