30-letni David Cole wybrał się ze swoją partnerką i dwójką synów na wakacje do West Mersey w Wielkiej Brytanii. Do tragedii doszło 11 lipca.
Mężczyzna spędzał czas z 3-letnim synkiem w wodzie, gdy fala odpływowa wciągnęła ich pod wodę. Bohaterski ojciec do ostatniej chwili upewniał się, że głowa jego synka znajduje się nad taflą wody.
Zobacz także: Tata był świadkiem wtórnego utonięcia swojego syna. Teraz przestrzega innych: "To była tylko chwila"
Porwała ich fala
Partnerka mężczyzny Katie Macdonald opowiedziała portalowi bbc.com, że wszystko wydarzyło się na jej oczach. Nagle fale zrobiły się strasznie wysokie, a jej partner i 3-letni syn zostali wciągnięci pod wodę. Sama w tym czasie przebywała na plaży z ich rocznym dzieckiem i wezwała ratowników.
— Brak możliwości zrobienia czegokolwiek, poczucie bezradności było tak trudne — to było straszne" — przyznała z bólem.
„Jest po prostu bohaterem”
Pomoc do tonących przybyła bardzo szybko. Kobieta podkreślała, że w ciągu kilku minut byli już na miejscu, wyciągając mężczyznę i chłopca z morza. Niestety pomimo reanimacji nie udało się uratować życia 30-latka.
Nazwała swojego zmarłego partnera bohaterem.
Jest po prostu bohaterem. Bohaterem w tym sensie, że postawił syna przed sobą i uratował mu życie
- powiedziała.
Do samego końca trzymał głowę syna nad taflą wody. Upewniał się, że jego dziecko jest bezpieczne.
Katie podkreślała, że Dave był najlepszym tatą w historii.
— Był niesamowity. Sam był jak duże dziecko. Wszystko, co chciał robić z dziećmi, to dobrze się bawić i sprawiać, by wszystko było dla nich zabawne — powiedziała w rozmowie z BBC.
Po tej ogromnej stracie pragnie zebrać pieniądze dla całej załogi ratunkowej Royal National Lifeboat Institution oraz dla dziecięcego szpitala Colchester, którego personel zaopiekował się nią i jej rodziną po śmierci Dave’a.
Niebezpieczne prądy morskie
Prądy przybrzeżne mogą być śmiertelnie niebezpieczne. Nie unikniemy ich w Morzu Bałtyckim. Wybierając się nad morze z dzieckiem, należy zachować dużą czujność.
Nazywane prądami strugowymi lub porywającymi, występują w miejscach załamania fal na płyciźnie. Tworzą się wówczas prądy skierowane w stronę morza. Należy szczególnie zwracać na nie uwagę, gdyż mogą przenieść człowieka z brzegu do nawet kilku kilometrów w głąb morza.
Źródło: bbc.com
Czytaj także: Wystarczyła chwila nieuwagi. Dwulatek utonął w przydomowym basenie
Niewinna zabawa skończyła się tragicznie. 3-latek utonął we wiaderku