Urzędnicy chcieli jej zabrać dziecko, bo miała 50 lat. Teraz już nikt nie rozdzieli jej z Michasią

2025-03-28 12:44

Pani Edyta wygrała. Wiadomo już, że będzie mogła adoptować Michalinkę. Kobieta jest rodziną zastępczą dziewczynki niemal przez całe życie dziecka. Mimo to, nie wszyscy uważali, że nadaje się na adopcyjną mamę. Powód: brak partnera i wiek.

Urzędnicy chcieli jej zabrać dziecko, bo miała 50 lat. Teraz już nikt nie rozdzieli jej z Michasią

i

Autor: kadr z programu Interwencja

Pani Edyta ma 50 lat. Michalinka - w czerwcu skończy 3 latka. Zaczęły tworzyć rodzinę, gdy dziewczynka miała zaledwie 2 tygodnie. Biologiczni rodzice zostali pozbawieni praw do dziecka, a pani Edyta - pokochała ją nad życie. Biologiczna mama Michasi urodziła ją jako czwarte z pięciorga dzieci. Gdy dziewczynka przyszła na świat, lekarze ze szpitala postanowili, że nie wydadzą noworodka bezdomnej kobiecie z problemem alkoholowym. 

Odebrała ją ze szpitala, jak „własną córeczkę ”

Edyta Wrzosek, zastępcza mama Michalinki nigdy nie zapomni dnia, kiedy odebrała ją ze szpitala:

Była taka maleńka, uśmiechnięta. Nie miałam w sobie żadnej blokady. Czułam się tak, jakbym przyjechała po swoją córeczkę

Pani Edyta podkreśla, że miała i ma świadomość, że nie urodziła Michaliny.

Ale to nie jest najważniejsze. Ona jest po prostu moja. Od samego początku. Z takimi myślami do niej podchodzę. Tak ją traktuję

- mówiła w portalu onet.pl.

Dlatego, jeszcze zanim dziewczynka skończyła rok, pani Edyta zaczęła starania o to, by ją adoptować. Ruszyła cała procedura, na którą składały się m.in. liczne obserwacje prowadzone przez pracowników ośrodka adopcyjnego. Do tego testy psychologiczne i odpowiadanie na cały szereg pytań.

Urzędnicy z ośrodka adopcyjnego uznali, że pani Edyta nie może adoptować Michalinki. Ich głównym argumentem przeciw był wiek, zbliżającej się do pięćdziesiątki, kobiety. A także brak partnera oraz... "samolubna motywacja" kobiety. Pani Edyta czytała negatywną opinię ośrodka ze łzami w oczach.

Urzędnicy uznali, że dziecko jest na tyle małe, że poradzi sobie z rozstaniem

Choć trudno w to uwierzyć, urzędnicy uznali, że Michalinka jest na tyle mała, że... odebranie jej kochającej opiekunce w żaden sposób nie wpłynie na rozwój dziecka. I że dziewczynka na pewno sobie z tym poradzi.

Mało tego: dwa sądy uznały, że urzędnicy mają rację. I że pani Edyta nie może adoptować dziecka.

Kobieta nie rozumiała, dlaczego jej wiek nie był przeszkodą w objęciu dziecka pieczą zastępczą, ale adopcję już wyklucza. Wyjaśniono jej, że została mamą zastępczą tylko dlatego, że któryś z urzędników popełnił błąd.

Pani Edyta wiedziała jedno: że nie spocznie póki nie adoptuje ukochanej córeczki. 

Udało się jej uzyskać poparcie: prokuratury, Rzecznika Praw Dziecka i opiekuna prawnego Michaliny. Pierwsza rozprawa odbyła się jesienią 2024 roku. Już wtedy sąd rodzinny we Wrocławiu zdecydował, że potrzebna jest nowa opinia. I już nie z wrocławskiego, a z poznańskiego ośrodka adopcyjnego.

Urzędnicy z Poznania, po zapoznaniu się z sytuacją Pani Edyty i Michalinki, uznali, że dziecku nigdzie nie będzie lepiej... Wtedy sąd zezwolił na adopcję.

M jak Mama Google News