Lekarze uznali, że to zastój pokarmu, ale przeczucie matki nie zawiodło. Teraz wyznaje: "Nigdy się nie poddam"

2022-09-28 13:45

Początkowo lekarze myśleli, że to zastój przewodu mlekowego. Kobieta nalegała jednak na badanie USG. Będąc w 34. tygodniu ciąży dowiedziała się, że ma raka piersi w 4 stopniu zaawansowania. Dziś walczy o życie i o czas spędzony ze swoimi córeczkami.

Kobieta z rakiem piersi

i

Autor: Screen Instagram @lindsey.gritton Dowiedziała się, że ma raka piersi w 34 tygodniu ciąży - "Będę patrzyła, jak moje dzieci rosną. Nigdy się nie poddam"

Lindsey Gritton miała zaledwie 29 lat i była w 34 tygodniu ciąży ze swoją drugą córeczkę, gdy wykryła mały guzek na swojej piersi.

Lekarze z początku uznali, że to zastój pokarmu w piersiach i przepisali antybiotyk. Kobieta jednak upierała się, aby wykonali USG. Jak się okazało, miała raka piersi, ale dokładniejsze badania po porodzie wykazały, że jest to 4 stadium zaawansowania z przerzutami na wątrobę.

Swoją historią podzieliła się na Instagramie @lindsey.gritton

Dziś walczy o życie i podkreśla, że ze względu na swoje córeczki nigdy się nie podda.

Czytaj również: Rak piersi to nie wyrok. Jak na czas rozpoznać nowotwór?

Jak badać piersi?

Pierwsze objawy

Pierwsze niepokojące objawy pojawiły się w marcu. Lindsey z początku odczuwała pieczenie pod prawą pachą i w prawej piersi.

Przypuszczała jednak, że będąc w 9 miesiącu ciąży, doszło do zatkania przewodu mlecznego. Miała podobny problem w ciąży z pierwszym dzieckiem. Tym razem jednak wszelkie próby udrożnienia przewodu mlekowego, nie zadziałały.

Udała się do lekarza, ale tam usłyszała, że przyczyną był zatkany przewód mlekowy i doszło do zapalenia sutka. Powiedziano jej również, że jest za młoda na raka piersi. Zostały jej przepisane antybiotyki, ale kobieta nalegała na badanie USG.

Diagnoza, której się obawiała

Podczas badania USG kobieta już widziała na twarzy lekarza, że coś jest nie tak. Długo przeglądał obraz na monitorze i jeździł znacznikiem po jej piersi, przez cały czas nic nie mówiąc. Ona sama nie mogła się odezwać, ale jego spojrzenie w ekran mówiło wszystko.

„Nowotwór. W dzisiejszych czasach słowo, które słyszysz w telewizji i prawie wszędzie. Po prostu nigdy nie sądziłam, że ktoś powie do mnie te słowa… Słowa, które całkowicie wywróciły nasz mały świat do góry nogami” – wspomina Lindsey po usłyszeniu diagnozy.

Wyniki biopsji potwierdziły, że kobieta ma raka piersi. W późniejszej rozmowie z lekarzem usłyszała, że jest to inwazyjny rak przewodowy, który jest jednym z najczęstszych rodzajów tego typu zmian.

W jej przypadku jednak choroba już się rozprzestrzeniła z powodu wielkości guza. Będąc jednak w ciąży, nie mogli wykonać bardziej specjalistycznych badań, a mianowicie skanu PET. Dziecko mogłoby zostać narażone na groźne promieniowanie.

Nie mogła zrozumieć dlaczego ona

Lindsey zastanawiała się, dlaczego jej się to przydarzyło. Nie mogła tego zrozumieć, bo całe życie o siebie dbała.

„Całe dorosłe życie spędziłam na unikaniu metali ciężkich, jedzeniu głównie organicznych, piciu filtrowanej wody, unikaniu plastiku. Nie używam zapachów, BPA, Parabenów. Od lat nie piłem alkoholu i nigdy nie brałem środków przeciwbólowych. Jestem taka ostrożna, ale rak nie dyskryminuje".

Lindsey podkreśliła również, że w jej rodzinie nie było przypadków raka piersi, ani innych rodzajów nowotworów.

Zastanawiała się, czy stres związany ze wcześniejszym poronieniem, mógł mieć z tym coś wspólnego. Nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego jej się to przydarzyło.

Narodziny córeczki i chemioterapia

Drugą córeczkę Lindsey urodziła się w 37 tygodniu ciąży. Dwa tygodnie później rozpoczęła swoją walkę z rakiem piersi.

Dokładniejsze badania wykazały, że ma przerzuty na wątrobie, a nowotwór jest w stadium 4.

„Trzycentymetrowa grudka, którą poczułam, okazała się nowotworem złośliwym. Skończyło się na biopsji, aby potwierdzić, a następnie na badaniu PET po porodzie. Wtedy dowiedziałam się, że jest to nieuleczalne. Naciekający rak przewodowy Her2+ w stadium 4, który się rozprzestrzenił. Agresywna forma raka piersi, która, przysięgam, rozwinęła się z dnia na dzień.” – pisze na Instagramie

Cały czas walczy

Lindsey się nie poddaje, cały czas walczy o siebie i czas ze swoimi córeczkami.

"Będę patrzyła, jak moje dzieci rosną. Nigdy się nie poddam" - zapewnia

Namawia również inne kobiety, aby się badały i nie dały się zignorować lekarzom, jeżeli czują, że coś niepokojącego dzieje się z ich zdrowiem.

Zaznacza, że regularne badania piersi to podstawa, nawet jeżeli kobieta jest w ciąży.

„Gdybym nie broniła się sama, nie sądzę, że byłabym tutaj dzisiaj.”

Zobacz także: To nieprawda, że w ciąży nie trzeba badać piersi. Dlaczego trzeba iść koniecznie na USG?