Do tej niewyobrażalnej tragedii doszło w Dzień Kobiet, 8 marca około godziny 16:00 w Jaworznie. W przód seata, którym podróżowała 31-letnia pani Daria, z dużą siłą uderzył inny samochód, prowadzony przez 21-letniego mężczyznę.
Manewr wyprzedzania który rozpoczął, okazał się fatalną decyzją, bo kobieta kierująca seatem poniosła śmierć na miejscu. Jej 3-letnia córeczka została przetransportowana do szpitala, doznała niegroźnego urazu głowy i złamania obojczyka.
W domu na swoją mamę czekała młodsza 4-miesięczna córeczka.
Osierociła dwójkę dzieci
Pani Daria zaledwie dzień przed tragicznym wypadkiem obchodziła swoje 31. urodziny. W kierunku miasta Jaworzna wracała z budowy wymarzonego domu.
Była nauczycielką w przedszkolu i trenerką. Dla dzieci prowadziła zajęcia z judo i ju-jitsu. Mimo reanimacji zmarła na miejscu wypadku, a samochód, którym podróżowała został doszczętnie zniszczony.
By wesprzeć finansowo rodzinę pani Darii uruchomiono zbiórkę, której celem jest zebranie 250 tysięcy złotych, już udało się zebrać prawie połowę tej kwoty. Tata dziewczynek musiał zrezygnować z pracy, by pełnoetatowo zająć się dziećmi.
Daria była wspaniałym człowiekiem, o niespotykanej pogodzie ducha, zawsze uśmiechnięta, pomocna, radosna. Dla wielu z nas była przyjaciółką, kimś na kogo zawsze można było polegać. Daria była również wspaniałą matką, oddaną i pełną miłości do swoich dzieci. Mamy teraz okazję wyrazić jej naszą sympatię i wdzięczność, otaczając opieką jej najbliższych. Okażmy serce i wesprzyjmy finansowo dzieci Darii oraz jej ukochanego męża Tomka. Każda forma pomocy ma ogromne znaczenie, a razem możemy choć trochę złagodzić ból rodziny Darii dając im nadzieję i pomoc w tej nieopisanej stracie
- czytamy w opisie zbiórki.
Mieszkańcy uruchomili niezwykłą akcję
Oprócz zbiórki pieniężnej na lokalnej grupie społecznościowej ogłoszono także drugą zbiórkę. Chodzi o mleko dla malutkiej Zoi, która przyzwyczajona do karmienia piersią nie chce jeść mleka modyfikowanego.
Na apel natychmiast odpowiedziały mamy z okolicy, oferując własny zamrożony pokarm. Niektóre zaoferowały stałe wsparcie i odciąganie konkretnych ilości mleka.
W przypadku osieroconej dziewczynki skorzystanie z banków mleka okazało się niemożliwe. Procedury są jasne: banki mleka kobiecego w pierwszej kolejności dostarczają mleko do szpitali, gdzie korzystają z niego dzieci o szczególnych potrzebach: wcześniaki, ciężko chore dzieci, wymagające intensywnej terapii.
Dopiero gdy zapasy na to pozwalają, możliwe jest przekazywanie pokarmu dzieciom w szczególnie trudnej sytuacji, a więc właśnie osieroconym czy czekającym na adopcję.
Jak czytamy w udostępnionym na Facebooku poście odzew był tak duży, że udało się zgromadzić zapas potrzebnego pokarmu. Apel jest już zatem nieaktualny, jednak uznaliśmy, że to akcja, o której warto napisać. Dowodzi, jak potrafimy wspierać się w trudnych sytuacjach.
Kobieca solidarność, wbrew temu o czym ostatnio mówiła Sandra Kubicka najwyraźniej istnieje, za to wybrzmiewa wszędzie tam, gdy to wsparcie jest szczególnie potrzebne.
Tak właśnie było w przypadku zbiórki pokarmu dla małej Zoi i wcześniej, gdy po wybuchu wojny w Ukrainie polskie mamy na dworcach pozostawiały dziecięce wózki i dzieliły tym, czym mogły: wyprawką dla dzieci, żywnością, bezpiecznym kątem.