Policjanci rozpoczęli poszukiwania namiotu tuż po otrzymaniu zgłoszenia od pracownika socjalnego. Zgodnie z doniesieniami, w lesie na Zaspie, rozstawiono namiot, w którym mieszkają 4 osoby, w tym małe dziecko. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, nie mogli uwierzyć własnym oczom.
Dowiedz się: Niebieska karta – czym jest i jak ją założyć?
Sprawdź: Policjanci musieli reanimować niemowlę z RSV. To nagranie trzeba zobaczyć, ku przestrodze
Doniesienia okazały się zgodne z prawdą, policjani znaleźli rozstawiony na śniegu namiot. W środku panował okropny bałagan. Od razu wylegitymowano trzy osoby dorosłe, mężczyznę i dwójkę kobiet, w tym 24-letnią matkę 2-latki.
- Oficer dyżurny we wskazane miejsce skierował policjantów, którzy podczas interwencji potwierdzili informacje przekazane przez zgłaszającą. Policjanci wylegitymowali mężczyznę i dwie kobiety, w tym 24-letnią matkę dziecka. Z namiotu wydobywał się dym papierosowy, a dwulatka wyglądała na wyziębioną. Miała na sobie tylko koszulkę z krótkim rękawkiem - mówiła dla TVN24, podinsp. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku
Przeczytaj: Dziecko krzywdzone: standardy w diagnozowaniu tzw. "zespołu dziecka maltretowanego"
Funkcjonariusze natychmiast odebrali matce dziewczynkę, owinęli ją kocami i folią termiczną. Gdy na miejsce zajechała karetka, lekarz stwierdził infekcję górnych dróg oddechowych. Dwulatka została przewieziona do szpitala w celu wykonania pogłębionej diagnostyki.
Matka dziewczynki trafiła do policyjnego aresztu. Grozi jej do 5 lat więzienia z narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub trwałego uszczerbku na zdrowiu. Sprawa trafiła także do sądu rodzinnego.
Zobacz też: W Lubelskiem urodziło się pijane dziecko. Matka miała ponad promil alkoholu we krwi