Do takich wniosków doszli badacze z Univeristy College London i Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum. Wyniki ich badań jasno wskazują na to, że to lokalna społeczność ma wpływ na podejmowane przez kobiety decyzje o liczbie rodzonych przez nie dzieci.
Dr Heidi Colleran z Londynu przez prawie rok mieszkała w Limanowej (województwo małopolskie) i współpracowała z badaczami z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zebrali oni informacje od blisko 2 tysięcy kobiet mieszkających w powiecie limanowskim. Wyniki ich badań okazały się zaskakujące.
Niższe wykształcenie = więcej dzieci? Bynajmniej!
Do tej pory wiadomo było, że kobiety dobrze wykształcone statystycznie rodzą mniej dzieci niż kobiety słabo wykształcone. Wynika to z faktu, że kobiety dobrze wykształcone najczęściej są aktywne zawodowo, dlatego później decydują się na macierzyństwo i w związku z tym mają mniej dzieci. Stwierdzenie to obalili brytyjscy i polscy naukowcy, publikując wyniki swoich badań. Okazało się, że kobiety posiadające niższe wykształcenie, ale mieszkające w sąsiedztwie kobiet dobrze wykształconych, tak jak one mają mniej dzieci. Dr Andzej Galbarczyk (jeden z badaczy), tak wyjaśnia ten fenomen: "Gorzej wykształcone kobiety przejmują preferencje dotyczące liczby dzieci od swoich lepiej wykształconych sąsiadek, zupełnie jak w przysłowiu o wchodzeniu między wrony" - wyjaśnia w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Czynniki społeczne wpływające na liczbę dzieci
Naukowcy przekonują, że wpływ na obserwowane zmiany demograficzne mogą mieć czynniki społeczne. Być może takie mechanizmy można by było wykorzystać do działań na rzecz zwiększenia liczby dzieci w jednej rodzinie, ponieważ (jak wskazują badacze) na spadek dzietności w danej populacji wpływa m.in. wzrost wykształcenia kobiet, czy zawieranie małżeństw w późniejszym wieku.
PAP
