Łódź. Chłopiec uratował ojca, bo znał kilka zasad. "Niezwykle rezolutne dziecko"

2023-02-06 17:11

Do wypadku doszło w okolicach Łodzi. Chłopiec jechał wraz z ojczymem po dziadka do szpitala. Mężczyzna kierujący pojazdem, stracił przytomność i uderzył w przydrożne barierki. Na szczęście chłopiec wiedział, jak się zachować. Ratownicy medyczni nie mają wątpliwości - gdyby nie on, jego opiekun już by nie żył.

Rozbity samochód

i

Autor: GettyImages Mężczyzna kierujący pojazdem, stracił przytomność i uderzył w przydrożne barierki. Na szczęście chłopiec wiedział, jak się zachować

10-letni Miłosz jechał z ojczymem autostradą w okolicach Łodzi. Warunki były ciężkie, na drodze było ślisko, do tego padał śnieg. W pewnym momencie mężczyzna zasłabł i stracił panowanie nad autem, uderzając w przydrożne barierki. W wyniku wypadku był nieprzytomny, a z nosa zaczęła mu lecieć krew. Całe szczęście, chłopiec zachował zimną krew i uratował opiekunowi życie. Nie tylko udzielił mu pierwszej pomocy, ale i dokładnie poprowadził ratowników na miejsce zdarzenia. 

- Był bardzo, bardzo opanowany. Ten chłopiec z pewnością jest bohaterem. On uratował tacie życie. Naprawdę jestem z niego dumna i myślę, że jego rodzice też powinni być dumni, bo widać jak dobrze go wychowali - komentuje dyspozytorka, która telefonicznie kierowała akcją ratunkową. 

Dowiedz się: Ratownik medyczny pokazał, jak bardzo kask chroni twoje dziecko. "Na sam widok boli" [WIDEO]

Dziecko na hulajnodze kontra kierowcy. Było o włos od tragedii

Zobacz: Ten błąd rodzice popełniają najczęściej w czasie wypadków. Ratowniczka uprzedza: możesz pogorszyć sytuację

Chłopiec zachował zimną krew na miejcu wypadku

Chwilę po zderzeniu chłopiec, bezzwłocznie zadzwonił na numer 112.

- Wiedziałem, że trzeba zadzwonić pod numer 112, nauczyłem się tego w szkole, w trzeciej klasie. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i od razu zadzwoniłem - relacjonuje Miłosz.

Chłopiec przez cały czas słuchał poleceń operatorki, pomógł też ratownikom trafić na miejsce, gdyż odczytał na telefonie, dokładne położenie rozbitego auta. 10-latek zachował pełne opanowanie i dzięki temu uratował ojczyma. 

- Wtedy bardzo ważne było, żeby udrażniał drogi oddechowe swojego taty. Od tego było uzależnione, to czy mężczyzna przeżyje i chłopiec cały czas to robił - obserwował tatę, rozmawiał ze mną i przyglądał się sytuacji na drodze - opowiada pani Ewelina, która pełniła dyżur w Centrum Powiadamiania Ratunkowego.

Operatorka wiedziała, jak postępować z dzieckiem

Brawa należą się nie tylko chłopcu. Wzorową postawą wykazała się także operatorka.

- W trakcie rozmowy pytała, czy mamy choinkę, co bym chciał dostać od Mikołaja i jakiego mam psa. Pamiętam też, że kilkukrotnie pytała o stan mojego taty i kazała mi odchylać jego głowę, tak żeby swobodnie oddychał. Dzięki tej pani przestałem się stresować - opowiada 10-latek.

Do zdarzenia doszło 16 grudnia ubiegłego roku. Niebawem zarówno Miłosz, jak i pani Ewelina zostaną nagrodzeni przez wojewodę łódzkiego  z okazji Europejskiego Dnia Numeru Alarmowego 112, który przypada 11 lutego.

Źródło: tvn24