Zaczęło się od wymiotów, okazało się, że to nowotwór. Antoś potrzebuje milionów

2025-03-05 12:18

Najcięższa diagnoza przyszła niespodziewanie. Antoś wymiotował, miała to być po prostu grypa jelitowa - męcząca, ale przemijająca. Okazało się, że chłopiec ma rzadki nowotwór złośliwy. Szansą jest leczenie za granicą, ale na to potrzebna jest ogromna suma. Maluch nie może czekać.

Antoś potrzebuje pieniędzy na leczenie

i

Autor: Getty Images & Fundacja Siepomaga Antoś Tutaj mierzy się z nowotworem złośliwym. Leczenie ostatniej szansy zaproponowano w Barcelonie

Antoni Tutaj ma 20 miesięcy i mierzy się z najmocniejszym przeciwnikiem - nowotworem złośliwym. Objawy u dzieci mogą być niepozorne, podobnie było i u Antosia.

Wszystko zaczęło się od wymiotów, które miały być „zwykłą” jelitówką. Badania ujawniły, że w głowie chłopca jest guz. Później okazało się, że rzadki nowotwór jest rozlany na cały kręgosłup chłopca.

Dlatego pewnego dnia mój mały chłopiec zaczął tracić siły w nóżkach i rączkach. Choć chodził już za rączkę przestał to robić. Ponownie stał się dzieckiem leżącym! Ale ja widzę w jego oczach ogromną siłę walki. Antoś nie rozumie, dlaczego tak się stało. Gdy odwiedzają go bracia widzę, jak bardzo chciałby do nich pobiec, przytulić się, ale małe nóżki odmawiają posłuszeństwa

- napisała mama Antosia w opisie zbiórki.

Chłopiec ma dwóch starszych braci, mama wychowuje ich samodzielnie. Rodzina jest podzielona - wszyscy razem nie mogą być w szpitalu. A to rzeczywistość, która od miesięcy towarzyszy maluchowi.

Leczenie ostatniej szansy. Antoś leci do Barcelony

Niestety, leczenie nie przynosi efektów. Guz nie zareagował na chemię. A ta nie jest obojętna dla Antosia, źle nie na niego wpływa. „Moje matczyne serce pęka” - pisała pani Angelika, mama chłopca, w jednej z aktualizacji zbiórki

Usłyszałam, że Antoś może nie dożyć kolejnych urodzin. Nowotwór zadaje kolejne ciosy, nie odpuszcza... Leczenie nie przynosi efektów! Usłyszałam, że mam żegnać się z synkiem!

- wyznała.

Jest nadzieja, której chwycili się bliscy chłopca. Lekarze ze szpitala w Barcelonie, specjalizujący się w leczeniu nowotworów dziecięcych, zaproponowali terapię, która jest szansą dla Antosia. Przeszkodą są pieniądze, olbrzymie pieniądze. Dużo brakuje, aby pasek zbiórki cały się zazielenił, do tej pory udało się uzbierać niecałe osiem procent.

Nie mogli czekać, podjęli decyzję, że wylatują do szpitala w Barcelonie. Za badania, które są konieczne przed rozpoczęciem leczenia, muszą zapłacić ok. 130 tys. zł. A to oznacza, że wydadzą większość uzbieranych do tej pory środków.

Mój mały syneczek wciąż tu jest. Walczy. Patrzy na mnie błagającym wzrokiem, jakby chciał powiedzieć: „Mamo, walcz!”. Każdego dnia pokazuje, że nie zamierza się poddać, dlatego my też nie mamy prawa się poddać.

- pisze mama chłopca, błagając o pomoc.

M jak Mama Google News

Jak wesprzeć Antosia?

Jeśli chcesz, swoją cegiełkę możesz dołożyć na wiele sposobów. To wsparcie finansowe (np. wpłata na zbiórkę, udział w licytacjach, przekazanie 1,5 proc. podatku), ale i przekazywanie dalej apelu mamy Antosia. O tym, co się u nich dzieje możemy przeczytać nie tylko w aktualizacji zbiórki, ale i we wpisach w mediach społecznościowych. Odnośniki są zebranie w zbiórce na Siepomaga.

Siła Kobiet
Stres na samą myśl o pracy. O MOBBINGU. SIŁA KOBIET