Zaklejała córce usta, by nie płakała. Maja nie żyje, a jej matka właśnie stanęła przed sądem

2023-11-15 10:06

Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Toruniu stanęli rodzice zmarłej Mai. To, co wydarzyło się w ich domu, mrozi krew w żyłach. 3-letnia dziewczynka miała umrzeć po podaniu środków nasennych. Matka i ojciec ukryli jej zwłoki w domu, zawinięte w dywan. Po jakimś czasie uciekli wraz z resztą dzieci do Warszawy. Dopiero sąsiedzi znaleźli rozkładające się ciało dziewczynki.

Maja zmarła po podaniu środków nasennych.

i

Autor: Getty Images Maja zmarła po podaniu środków nasennych.

14 listopada rozpoczął się proces 28-letniej Pauliny Ch. i 34-letniego Bartosza Ch. Za śmierć 3-letniej Mai i zbezczeszczenie zwłok odpowie kobieta. Ojciec dzieci zaś został oskarżony o znęcanie się nad rodzeństwem Mai - 6-letnią Marysią, 5-letnią Zuzią, 3-letnim Mikołajem i 2-letnim Bartkiem.

Co ciekawe, gdy policja odnalazła ukrywających się po śmierci córki rodziców, matka rodziła kolejne dziecko w szpitalu w Warszawie. W tym samym czasie jej mąż był kompletnie pijany. Sąd rodzinny natychmiast odebrał dzieci od rodziców i przekazał je do rodziny zastępczej

Dowiedz się: Jak poznać, że dziecku dzieje się krzywda?

Bielsk Podlaski. Potrącenie kobiety na przejściu dla pieszych

Maja zmarła od środków nasennych

Wiadomo, że rodzina Ch. była pod opieką Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Brodnicy od 2019 roku. Jak się okazuje, inspektorzy w trakcie śledztwa mieli wiele zarzutów do pracy socjalnej ośrodka.

Śledczy dochodzą do coraz to nowych, wstrząsających ustaleń. Są już pewni, że dziewczynkę zabiły środki nasenne, które podawała jej matka. Z ustaleń wynika też, że Paulina Ch. zwykła zaklejać Mai usta taśmą, by nie było słychać, jak płacze. To kobieta miała też zadecydować o ukryciu zwłok córki i zawinięciu ich w dywan.

28-latka od chwili zatrzymania, czyli od czerwca 2022 roku, pozostaje w areszcie. 

Zabójstwo w zamiarze ewentualnym

Nie wiadomo dlaczego zabójstwo Mai przypisano jedynie matce. Według prokuratury to ona tygodniami miała podawać córce leki, które doprowadziły do jej zgonu. Kobieta ma także odpowiedzieć za zbezczeszczenie zwłok córki. Zgodnie z aktem oskarżenia, kobieta zdawała sobie sprawę z konsekwencji podawania córce leków, stąd zarzut zabójstwa dokonanego w zamiarze ewentualnym.

Mężczyzna ma jedynie odpowiedzieć za znęcanie się nad dziećmi. Jej grozi dożywocie, jemu 8 lat więzienia. Sąd Okręgowy w Toruniu postanowił, że rozprawa po odczytaniu aktu oskarżenia toczyć się będzie z wyłączeniem jawności.

Źródło:

se.pl

torun.naszemiasto.pl