Mały Oliwierek, syn modelki Magdaleny Stępień i piłkarza Jakuba Rzeźniczaka zmarł 27 lipca 2022 roku po długiej walce z chorobą nowotworową. U maluszka już kilka tygodni po narodzinach zdiagnozowano nowotwór wątroby. Mama chłopca założyła zbiórkę na jego leczenie, niestety nawet kosztowna terapia w Izraelu nie pomogła uratować mu życia.
Chłopczyk został pochowany na cmentarzu w Oleśnicy, z tej miejscowości pochodzi modelka. Jednak w tym roku mama chłopca nie zapaliła mu znicza. Poleciała do Dubaju, w miejsce dla niej szczególne.
Spis treści
"Żałoba nie trwa rok, ona trwa całe życie"
Synek modelki zmarł tuż po swoich pierwszych urodzinach. Jego krótkie życie wypełniały pobyty w szpitalu, leczenie i ból, który musiał znosić. We wszystkich tych chwilach towarzyszyła mu jego mama, która robiła wszystko, by go uratować. Niestety po miesiącach walki o życie chłopca musiała zmierzyć się z najgorszym, co może spotkać matkę - śmiercią dziecka.
Jak niejednokrotnie wspominała w rozmowie z mediami oraz za pośrednictwem profilu społecznościowego, ta tragedia była dla niej niewyobrażalna. Wiedziała jednak, że musi żyć dalej, ponieważ nie ma innego wyjścia.
Rok po śmierci Oliwierka opublikowała wzruszający wpis w którym przekazała, że żałoba po śmierci dziecka nie trwa rok, ale całe życie. Dodała również, że przeżywa ją po swojemu według własnych zasad moralnych i robi to, co pozwala jej przetrwać te trudne chwile.
Dzień Wszystkich Świętych modelka spędza w Dubaju
1 i 2 listopada tradycją jest to, że Polacy odwiedzają groby swoich bliskich. W tym roku modelka postanowiła wyjechać z kraju. Poleciała do Dubaju, który uważa za miejsce szczególne dla niej i jej synka.
-"Życzę Wam dobrego dnia z bliskimi. Ja spędzam go z dala od domu, w miejscu, gdzie po raz ostatni przed diagnozą czuliśmy się najszczęśliwsi na świecie. Czas płynął wówczas wolno, a radość z tego, że mam Oliwierka była bezgraniczna" - napisała Magdalena Stępień w InstaStories.
Modelka przekazała również, że rok temu stała nad grobem synka pogrążona w cierpieniu i depresji nie wiedząc, co przyniesie kolejny dzień i nie wyobrażała sobie tego, jak można pozbierać się po śmierci własnego dziecka. Wyznała także, że przez ostatni rok wciąż czuła w swoim codziennym życiu obecność synka, który jej zdaniem przekazywał jej swoiste "znaki".
-"Długo zastanawiałam się, jak będzie wyglądał ten dzisiejszy dzień. W zeszłym roku pełna żalu stałam nad grobem mojego dziecka, o krok od depresji, bez sensu dalszego życia. Przez ostatni rok otrzymałam dużo znaków od Oliwierka, dzięki którym zrozumiałam, że nie ilość wizyt na cmentarzu czyni mnie dobrą matką (choć i tak chodziłam codziennie), tylko to, co mam w sercu i to, że gdziekolwiek jestem, on jest ze mną" - napisała modelka.
Wciąż cierpiąca po jego stracie mama czuje jednak, że zmarły synek nie potrzebuje jej łez i jej smutku. Chce, aby dobrze wykorzystała życie, które zostało jej na ziemi.
Swój wzruszający wpis podsumowała refleksją, która podzieliła się w mediach społecznościowych. "Przyjmujmy z pokorą wszystko, co daje nam los" - napisała Magdalena Stępień.