W środę 16 listopada 10-miesięczna dziewczynka w jednym z domów pod Lubaszem (powiat czarnkowsko-trzcianecki w województwie wielkopolskim) ściągnęła na siebie kubek z gorącą kawą. Na miejsce natychmiast wezwano śmigłowiec LPR, który zabrał dziecko do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Dziewczynka była w ciężkim stanie, o czym poinformował media zaraz po wypadku ordynator oddziału chirurgii i traumatologii dziecięcej w Ostrowie Wielkopolskim Witold Miaśkiewicz.
- Stan dziecka jest bardzo poważny. Jest w śpiączce i wentylowane mechanicznie. Ma miejsce niewydolność oddechowa oraz zaburzenie krążenia – mówił wówczas. Dziewczynka miała poparzoną główkę, szyję i klatkę piersiową. Łącznie ok. 40 proc. powierzchni ciała jej ciała uległo oparzeniom II i III stopnia.
Przeczytaj: Co zrobić z pieluszką, gdy dziecko zaleje się wrzątkiem? To wcale nie tak oczywiste, jak myślisz
Nowe informacje na temat stanu zdrowia
Jak udało się ustalić dziennikarzom Radia Poznań, stan dziecka poprawił się na tyle, że lekarze zdecydowali się przeprowadzić już operację przeszczepienia skóry w miejscach, których doszło do oparzeń III stopnia. W czwartek 24 listopada miało się rozpocząć wybudzanie dziewczynki ze śpiączki.
Z informacji przekazanych przez lekarzy wynika, że dziewczynka prawdopodobnie za około dwa tygodnie będzie mogła opuścić szpital i wrócić do domu. Niestety to nie będzie koniec jej leczenia. Dziecko czeka jeszcze rehabilitacja i kolejne zabiegi, które zminimalizują lub całkowicie zlikwidują niektóre ślady po oparzeniach.
Przeczytaj: Co dzieje się w ciele dziecka, gdy połknie baterię? Mama pokazała wstrząsający eksperyment [WIDEO]
Źródło: Radio Poznań