Odwołany lot był dopiero początkiem problemów tej rodziny. Nie uwierzycie, na jaki pomysł wpadły linie lotnicze

2022-07-25 10:19

Odwołany lot na koniec wakacji zawsze wiąże się z dużym stresem i niepewnością. Liczymy, że przewoźnik szybko znajdzie samolot, którym będziemy mogli wrócić do domu. Para Australijczyków podróżująca po Europie z roczną córeczką, miała się przekonać, że linie lotnicze mogą mieć z okazji odwołanego lotu absurdalne rozwiązanie.

Odwołany lot był dopiero początkiem problemów tej rodziny.

i

Autor: Getty Images Odwołany lot był dopiero początkiem problemów tej rodziny.

Para Australijczyków,Stephanie i Andrew Braham, wraz z roczną córeczką chciała wrócić ze swojej podróży po Europie do domu. Niestety lot z Rzymu, gdzie przebywali, został odwołany, a następne połączenie do Australii zostało zaplanowane dopiero za dwa tygodnie.

Para zmuszona była opłacić swój dłuższy pobyt w Rzymie. To co najbardziej ich zaskoczyło i zszokowało, to rozwiązanie przewoźnika, co do organizacji ich powrotu.

Odwołany lot był dopiero początkiem ich problemów z liniami lotniczymi.

Czytaj także: Co zabrać do bagażu podręcznego dla dziecka do samolotu?

Medyczne komplety Poradnika Zdrowie - Małe dziecko w podróży

Wielki stres na zakończenie wakacji

Włoski dziennik „Il Messaggero” opublikował na łamach swojej gazety problem rodziny, która chciała wrócić z Rzymu do domu w Australii.

Odwołany lot i planowanie innego połączenia, to był dopiero początek walki z przewoźnikiem. Para Australijczyków miała się dopiero przekonać, na jak absurdalny pomysł wpadną linie, aby mogli wrócić do domu.

Podczas szukania połączenia dla trzyosobowej rodziny, przewoźnik wymyślił, że rodzice wrócą jednym samolotem, a ich 13 miesięczne dziecko innym.

Linie lotnicze nie miały możliwości dodatnia dziecka do listy, na której znajdowali się rodzice, ponieważ miał komplet pasażerów. Nic nie pomagało tłumaczenie, że dziecko i tak spędza całą podróż na kolanach rodziców.

Oczekiwania na wyjaśnienie sprawy

Stephanie i Andrew do czasu wyjaśnienia sprawy, udali się do hotelu przy lotnisku, gdzie zarezerwowali pokój. Stamtąd skontaktowali się z obsługą klienta linii lotniczych, aby zmienić absurdalną rezerwację ich powrotu do domu. 

Wielokrotnie wyjaśniali swoją sytuację, łącząc się 55 razy i rozmawiając z przedstawicielami przewoźnika, z którym ostatecznie nie doszli do porozumienia.

- To było bardzo stresujące, ponieważ nie wiedzieliśmy, czy kiedykolwiek wrócimy do domu - powiedziała matka na łamach gazety.

Wbrew temu, co moglibyśmy przypuszczać, linie lotnicze nie od razu poczuły się, aby rozpatrzyć sprawę na korzyść turystów.

Szczęśliwy finał

Według relacji matki, która wypowiedziała się dla włoskiej gazety, początkowo przewoźnik nie widział w całej sytuacji niczego niewłaściwego.

- Powiedziano nam, że nie zrobili nic złego, bo przecież znaleźli nowy lot.

Dopiero po wielu prośbach i rozmowach, skontaktował się z rodziną przedstawiciel linii lotniczych. Informując, że został zarezerwowany im najbliższy lot. Termin ustalono jednak za niespełna dwa tygodnie. 

Linie przeprosiły za całe zajście, tłumacząc, że był to błąd zaplecza administracyjnego. Przewoźnik zobowiązał się również, że pokryje koszty za dłuższy pobyt w hotelu, w wysokości 200 dolarów australijskich za dobę.

Cała rodzina mogła wrócić do Australii jednym samolotem. Jednak, jak przyznali w późniejszym wywiadzie, linie zwróciły zaledwie ułamek kosztów, które musieli pokryć za przedłużony pobyt. Nie uwzględniły bowiem kosztów jedzenia i straconego dochodu, będąc w tym czasie poza pracą.

Zobacz także: Podróżowanie samolotem w ciąży: przepisy linii lotniczych