Surogatka to określenie kobiety, która godzi się na wprowadzenie do macicy metodą in vitro zarodka, donoszenie ciąży i przekazanie dziecka ich rodzicom. Wszczepiony zarodek nie jest jej biologicznym dzieckiem. Kobieta jest nazywana również „matką zastępczą”
Ariel Taylor mieszka w Toronto w Kanadzie, jest mamą 8-letniej córeczki. Wraz z mężem wychowuje również jego 2-letnią córkę z poprzedniego związku. Obecnie jest piąty raz w ciąży jako surogatka. Tym razem nosi w sobie dziecko przyjaciółki.
Kobieta prowadzi konto na Instagramie @carried.with.love, na którym podzieliła się z internautami, dlaczego zdecydowała się zostać surogatką i jak odbiera to jej jedyna biologiczna córka.
Zobacz także: Największy dar od kobiety dla kobiety. Te zdjęcia pokazują, że surogacja to nie tylko biznes
„Pomogłabym im wszystkim”
Ariel podkreśla, że na świecie jest wiele kobiet, które z różnych powodów nie mogą donosić ciąży i szukają surogatki. Gdyby mogła, pomogłaby im wszystkim.
Bycie surogatką stało się dla niej życiową misją. Niektóre osoby mogłyby się zastanawiać, czy żałuje swojej decyzji. Kobieta nawet stawia taką tezę na jednym ze swoich nagrań: Powody, dla których żałuję, że zostałam surogatką 5 razy.
Pod postem wykrzykuje jednak, że nie ma żadnych.
„Wybór bycia surogatką ciążową jest czymś, z czego jestem najbardziej dumna” – wyznaje pod postem.
Obecnie jest w 19 tygodniu ciąży jako surogatka dla swojej przyjaciółki, która nie mogła zajść w ciążę ze względu na raka szyjki macicy.
Czy jej 8-letna córka to akceptuje?
Kobieta wyjaśniła, jak bycie surogatką odbiera jej córeczka. Przyznała, że zarówno ona, jak i jej 2-letnia pasierbica uwielbiają słuchać bicia serca dziecka, które aktualnie w sobie nosi. Co ciekawe, dziewczynki znają rodziców wszystkich dzieci, które urodziła. Rodzina ma cały czas z nimi kontakt. Mogą się odwiedzać i patrzeć, jak dorastają.
Jej córeczka widzi, jaki wpływ ma „macierzyństwo zastępcze”. Jak wielką radość dała tym parom możliwość zostania rodzicami.
Obala tym samym mit, że bycie „mamą zastępczą” jest trudne lub mylące dla biologicznych dzieci.
„Wiele razy rozumieją one całkiem dobrze, dlaczego ich mama jest surogatką i nosi dziecko dla kogoś innego. Myślę, że jest to sposób na nauczenie życzliwości, empatii i bezinteresowności. Sposób, aby dzieci nauczyły się, że istnieje wiele sposobów tworzenia rodziny i że wszystkie są ważne” – wyjaśnia Ariel.
Czytaj także: "Z dziećmi z in vitro jest jak z psami z hodowli". Kolejne kontrowersje z podręcznikiem do HIT w tle