Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zgłosił swoje uwagi w sprawie jawności ocen i wyników egzaminacyjnych dorosłych uczniów, które reguluje ustawa z 1991 roku. Chodzi o art.44e ust. 2 ustawy o systemie oświaty. Jak czytamy w dokumencie:
4. Sprawdzone i ocenione pisemne prace ucznia są udostępniane uczniowi i jego rodzicom.
Młodzież jednak coraz częściej zgłasza postulaty przeciwko tym przepisom. Część pełnoletnich uczniów nie chce, by rodzice mieli wgląd do ich ocen. Do tej pory jednak MEN utrzymywało, że uczeń szkoły średniej uczęszcza do szkoły dla młodzieży i nawet jeśli jest dorosły, nie utrzymuje się samodzielnie, a informowanie rodziców o ocenach ułatwia im proces wychowawczy.
Dostęp do informacji o funkcjonowaniu czy trudnościach w szkole ucznia pełnoletniego mieści się w ciążącym na rodzicach obowiązku osobistego starania się o jego wychowanie
- czytamy w wystąpieniu RPO.
Spis treści
Zobacz też: Kiedy dziecko się buntuje, odbierasz mu telefon? To najgorsza reakcja. Wiesz dlaczego?
RPO mówi o różnych sytuacjach rodzinnych
Problem nie pojawił się dziś. Ministerstwo Edukacji już w 2012 roku przychyliło się do podobnych wątpliwości Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Mówiono wówczas o rozpoczęciu prac nad zmianą prawa oświatowego. Na rozmowach jednak się skończyło.
Według Rzecznika Praw Obywatelskich, stare przepisy są przestarzałe, a nowe powinny uwzględniać możliwe różnorodne sytuacje rodzinne.
"Brak zgody może mieć związek z konfliktem z rodzicami, ograniczeniem ich praw rodzicielskich, zerwanymi relacjami lub decyzją ucznia o samodzielnym życiu" - utrzymuje Marcin Wiącek.
Zmiany niebawem wejdą w życie
Dziś sprawa ma jednak szanse na finał. Jak czytamy na stronie portalsamorządowy.pl, MEN zapowiada rozpoczęcie prac uwzględniające zarówno postulaty RPO, GIODO z 2012 roku i dotychczasowe napływające wnioski ze strony samorządów uczniowskich.
Pełnoletni uczniowie już teraz mają o wiele więcej samodzielności w systemie oświaty niż ich koledzy, którzy nie ukończyli 18. roku życia. Mogą oni między innymi sami usprawiedliwiać swoją nieobecność w szkole. Ocena zasadności należy tu jednak do nauczyciela, który może usprawiedliwienia nie uznać.
Przeczytaj: Te dzieci są najbardziej narażone na child grooming. Terapeutka radzi, jak je chronić