Louis przykuł uwagę fotoreporterów już na samym początku obchodów. Zatykał uszy podczas przelotów odrzutowców, pokazywał język upominającej go księżnej Kate, a poza tym stroił całe mnóstwo dziwnych min. Zagadywał przy tym członków rodziny królewskiej, podczas gdy jego rodzeństwo - 8-letni książę George i 6-letnia księżniczka Charlotte, grzecznie stało w miejscu.
W mediach zaczęły pojawiać się liczne komentarze. Jedni byli zachwyceni, twierdząc, że książę Louis, trzecie Royal Baby zachowuje się jak klasyczny, nieznośny czterolatek. Inni doszukiwali się problemów wychowawczych w rodzinie królewskiej, a nawet autyzmu.
Przeczytaj też: Żadna matka nie jest "odporna na lęki i depresję". Księżna Kate walczy w ważnej dla nas sprawie
Dowiedz się: "Nic nie przygotuje cię do bycia matką". Sprawdzamy, co sławne mamy mówią o macierzyństwie
W pewnym momencie sprawę zaczęli komentować także krewni brytyjskiej rodziny królewskiej. Mike Tindall, szwagier Williama i Kate, w podkaście, w którym gościł, powiedział:
Tam było dużo słodyczy, więc to był prawdziwy cukrowy haj.
Mike Tindal to mąż Zary Phillips, córki księżniczki Anny, siostry królowej Elżbiety, a także były brytyjski rugbysta.
Mężczyzna, który jako mąż kuzynki księcia Karola, był obecny podczas uroczystości Trooping the Colour i widział całe "zajście" na własne oczy, usprawiedliwiał zachowanie małego Louisa. Wszystkie dzieci po prostu chcą się bawić, niezależnie od tego, czy należą, czy nie do arystokracji. Louis nie rozumie jeszcze królewskiego protokołu:
Louis chciał się po prostu bawić. Moje też są psotne, ale starają się sprawiać pozory.
Jak oceniacie zachowanie księcia Louisa? Naszym zdaniem był uroczy...