2023 rok był dla Sandry Kubickiej wyjątkowy. "Zaszłam w ciążę", "Zaręczyłam się z moim ulubionym człowiekiem" - między innymi te wydarzenia pojawiły się w instagramowym podsumowaniu ubiegłego roku. - Ciekawe, co przyniesie 2024, oprócz miłości mojego życia - naszego synka - zastanawiała się. Na pewno wiele nowych doświadczeń, oczekiwanie na narodziny pierwszego dziecka to czas, w którym wciąż odkrywamy kolejne rzeczy, niestety nie zawsze te przyjemne - ciąża to również różnego rodzaju nieprzyjemne przypadłości. Przed modelką poród, ale najpierw decyzja, jak rodzić: siłami natury czy cesarskie cięcie?
Spis treści
Ważna decyzja
Sandra Kubicka podzieliła się ze swoimi obserwatorami jej przemyśleniami dotyczącymi porodu. - Powiem wam, że mam ogromny dylemat i to taki dosyć istotny, ważny w życiu. Nie wiem, czy chcę rodzić naturalnie, czy chcę cesarkę - wyznała modelka. Dodała, że obecnie, w związku z łożyskiem przodującym, nie kwalifikuje się do porodu naturalnego, ale wszystko może się jeszcze "magicznie" zmienić. Jednak głowa podpowiada jej, że - biorąc pod uwagę jej problemy z plecami, miednicą itp. - cesarka byłaby dla niej bezpieczniejsza.
Modelka przyznała również, że ważna jest dla niej świadomość, że operacja nie będzie przypadkowa, że przeprowadzi ją lekarz, do którego ma zaufanie. - Co jeżeli będę przez 10 godzin się męczyć i pęknie mi kość ogonowa? - zastanawia się influencerka. Wizja cesarskiego cięcia przeprowadzone przez przypadkowego, dyżurującego akurat lekarza nie jest czymś, co daje jej komfort i poczucie bezpieczeństwa.
- Na początku bardzo chciałam [rodzić – przyp. red.] naturalnie - wyznała, dodając, że teraz w jej głowie jest coraz więcej wątpliwości. Boi się, że, biorąc pod uwagę jej predyspozycje, rekonwalescencja po porodzie naturalnym będzie gorsza niż po cesarskim cięciu.
Przeczytaj także: Rodzisz po raz pierwszy? Zobacz, jak wygląda poród naturalny
Nie mówi się o tym, co po porodzie
Przyszła mama odniosła się także do pęknięć i nacięć podczas porodu naturalnego. Przyznała, że doświadczyło tego wiele jej znajomych i to coś, czego boi się najbardziej - nie skurczy, parcia, czy wielu godzin, ale właśnie tego, że pęknie. Wskazała również, że o samym porodzie, zarówno tym naturalnym, jak i o cesarce, mów się dużo, mniej informacji jest o tym, co dzieje się później, z czym kobieta musi się mierzyć
- Help - zakończyła temat.
Przeczytaj także: Cesarskie cięcie - krok po kroku. Zobacz, co cię czeka podczas porodu zabiegowego
Partner na pierwszym miejscu
W kolejnej relacji influencerka odniosła się do wiadomości, które otrzymała. Przyznała, że wie, że cesarka to operacja i jakie może nieść za sobą konsekwencje, zaznaczyła, że poród naturalny również może mieć negatywne skutki, zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Sandra Kubicka wspomniała o nietrzymaniu moczu oraz o innych odczuciach podczas stosunku, wskazała, że to sprawia, że czujemy się mniej kobieco, a to wpływa na związek. Wskazała, że maluch nie może sprawić, że relacja się popsuje.
- Gdyby nie ja i Alek to by dziecka nie było, to jest owoc miłości i tak musi zostać - zaznaczyła. Przyznała, że obiecali sobie, że to partner będzie na pierwszym miejscu i będą nad tym ciężko pracować. Dlatego - aby dalej móc spędzać czas razem - jest za wsparciem niani, rodziny.
- Podejmę odpowiednią decyzję, najbezpieczniejszą dla nas - powiedziała, dziękując za wiadomości.
Przeczytaj także: Cesarka na życzenie - czy można ją sobie załatwić i pod jakimi warunkami?