Sfrustrowana nauczycielka pochwaliła się pensją. "Odechciewa się w tym kraju pracować"

2023-11-08 10:05

Nauczycielka z niewielkiej miejscowości opublikowała w sieci informację na temat swoich zarobków. Kobieta ukończyła studia wyższe oraz studia podyplomowe, od 10 lat pracuje jako nauczyciel. Jej zarobki są tak niskie, że nie wie, jak ma się z nich utrzymać.

Nauczyciel

i

Autor: Getty Images

Nauczycielka, zatrudniona w szkole w miejscowości liczącej 10 tysięcy mieszkańców, przyznała się, ile wynoszą jej zarobki. Pensja kobiety jest bardzo niska, co budzi w niej coraz większą frustrację. I choć lubi swoją pracę w szkole, to nie wie, jak ma z niej się utrzymać.

Dyrektor szkoły: Nauczyciele uciekają ze szkół publicznych!

"Moja frustracja aż kipi"

Pani Kamila opublikowała w mediach społecznościowych post, w którym opowiedziała, jakie ma zarobki. "Bardzo lubię pracę z dziećmi, jednak coraz częściej myślę o zmianie pracy, właśnie ze względu na zarobki. Frustruje mnie również, jak bardzo nauczyciele są niedoceniani przez społeczeństwo" - wyznała.

Kobieta opowiedziała również, jak długą drogę musiała przejść, by zostać nauczycielem. Ukończyła pięcioletnie studia magisterskie, a także dwa kierunki studiów podyplomowych. Po wielu latach nauki powinna godnie zarabiać, a tymczasem jej pensja jest bardzo niska. 

Niecałe 3 tysiące złotych na rękę

Pani Kamila przyznała, że po tylu latach studiów i pracy w zawodzie zarabia niecałe 3 tysiące złotych. Jej pensja za sierpień wyniosła 2850 złotych, ponieważ w wakacje szkoła nie wypłaciła dodatku motywacyjnego. W roku szkolnym jej pensja jest trochę wyższa i oscyluje w granicach 3 tysięcy złotych. 

Internautki oburzone

Obserwatorzy nauczycielki wyrazili oburzenie jej niskimi zarobkami. "Nauczyciel, osoba, która kształci przyszłe pokolenie, zarabia takie g*** pieniądze, a i tak jeszcze usłyszy, że ma nie narzekać, bo wolne wakacje..." - napisał ktoś pod postem. Inni wtórują mu, że zarobki pedagogów nie powinny być małe, ponieważ wykonują oni odpowiedzialną i trudną pracę.  "Osoby wykwalifikowane i wykształcone mają tak śmiesznie niskie pensje, że naprawdę odechciewa się w tym kraju żyć i pracować. Wychodzi na to, że lepiej siedzieć na zasiłkach i się nie wysilać" - skomentował ktoś inny.

Niektórzy jednak zwracają uwagę na to, że nauczyciele pracują krócej niż normalne osoby zatrudnione na etacie, mają też wolne wakacje i ferie, za które otrzymują wynagrodzenie. "Etat nauczyciela to 40 h. Przedmiotowiec ma 18 h przy tablicy, ale psycholog czy bibliotekarz już więcej. Do tego dochodzą rady, przygotowanie akademii i teatrzyków, siedzenie na egzaminach i wiele innych. W tych 3 tys. zawarta jest wysługa lat" - prostuje te informacje nauczycielka.

Czytaj: Nauczyciel pokazał zadanie swojej 7-letniej córki. "Szlag mnie trafia, gdy widzę coś takiego"