Uroczystości pogrzebowe zmarłego dziecka miały rozpocząć się w poniedziałek 13 listopada o godzinie 11:00, jednak duchowny, który miał je prowadzić, nie pojawił się. Kiedy już został przywieziony na miejsce okazało się, że jest pijany. Żałobnicy wezwali policję, która potwierdziła obecność alkoholu we krwi księdza. Sprawą zajmuje się także kuria.
Pijany ksiądz na pogrzebie dziecka
W poniedziałek w Nowej Wsi Lęborskiej na Pomorzu odbywał się pogrzeb noworodka. Chłopczyk przyszedł na świat martwy, a najbliższa rodzina chciała go godnie pożegnać.
Kapłan, który miał przewodzić pożegnaniu, nie dotarł jednak na czas, a jego przedłużająca się nieobecność zaniepokoiła rodzinę zmarłego dziecka. Wreszcie na miejsce uroczystości pogrzebowych przywiozła księdza jedna z parafianek.
Jak ustalił "Fakt", ksiądz nie miał prawa jazdy, ponieważ wcześniej zabrano mu je za jazdę po alkoholu.
Gdy wreszcie kapłan zjawił się na cmentarzu, wyraźnie był nietrzeźwy. Słowa, które miał wypowiadać w obliczu tragedii rodziny, są oburzające.
"Mylił słowa, bełkotał, mylił pieśni, kiedy zakończył ceremonię, to wezwaliśmy policję (...) Na wejściu na cmentarz powiedział do nas: "Aniołek śpi, to ja też spałem..." - przekazała krewna zmarłego chłopca w rozmowie z "Faktem".
Jak dodała kobieta, wszyscy zgromadzeni żałobnicy zaniemówili. Aż trudno wyobrazić sobie ból, jakiego w związku z niewłaściwym zachowaniem księdza doświadczyli rodzice zmarłego chłopca.
Skandaliczne zachowanie księdza skłoniło żałobników do wezwania policji. Gdy funkcjonariusze dotarli na cmentarz przebadali duchownego alkotestem. Okazało się, że we krwi miał prawie 1,5 promila alkoholu.
Czytaj też: Ksiądz obraża pracujące matki. "Staną na sądzie przed Bogiem"
Duchowny ukarany mandatem
Pijany ksiądz został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Ksiądz przyjął mandat. Jak ustalił Polsatnews.pl sprawie pijanego księdza ma przyjrzeć się również kuria.
Jak przekazali dziennikarzom krewni zgromadzeni na pogrzebie, to nie pierwsza taka sytuacja z udziałem kapłana. Pijany miał odprawiać nabożeństwa i chrzcić dzieci, jednak dopiero sytuacja na cmentarzu pokazała, jak niestosowne jest jego zachowanie. W obliczu tak dużej tragedii padły z jego ust słowa, które wstyd przytaczać.
Jak podaje "Fakt" chodzi o proboszcza parafii w Garczegorzu pod Lęborkiem, księdza Czesława K.
Także na Pomorzu doszło już wcześniej do innej podobnej sytuacji. W grudniu 2022 roku w Gdańsku z uroczystości pogrzebowych wyprowadzono księdza, od którego wyraźnie czuć było woń alkoholu. Kapłan bełkotał, jąkał się, mylił słowa i chwiał, a w końcu przewrócił na świeży grób.
Źródła: Fakt, Polsatnews.
Czytaj też: Matki zgłosiły przestępstwa seksualne księdza. Za karę trafił do domu księży emerytów
